Awarie w elektrowniach atomowych Fukushima I i II

Potężny słup dymu uniósł się nad elektrownią atomową Fukushima I, położoną 240 km na północ od Tokio. Nastąpił wstrząs i wybuch. Wcześniej, około 6.00 rano czasu polskiego światowe agencje doniosły, że w elektrowni dochodzi do "niekontrolowanych reakcji jądrowych". Japońskie media ostrzegały o topiących się rdzeniach reaktorów atomowych.

Elektrownia atomowa Fukushima I. Zdjęcie z 2008 roku

Fot. REUTERS/KYODO

Elektrownia atomowa Fukushima I. Zdjęcie z 2008 roku

Kadr z japońskiej telewizji pokazujący moment domniemanego wybuchu

Kadr z japońskiej telewizji pokazujący moment domniemanego wybuchu

 


Wybuch w elektrowni Fukushima (FOT. AP)
 

W elektrowni atomowej Fukushima I zaobserwowano wybuch. Nad budynkiem uniosła się chmura białego dymu. Według japońskich władz nastąpił "wstrząs". Japońska telewizja NHK podała, że zawaliła się część budynku. 4 osoby trafiły do szpitala. Agencja Reuters jako przyczynę domniemanego wybuchu podaje eksplozję wodoru, używanego do chłodzenia reaktora. Japońskie siły samoobrony monitorują poziom skażenia radioaktywnego wokół elektrowni, której budynek został częściowo uszkodzony – zawaliła się część ścian i sufitu.

Czy doszło do radioaktywnego skażenia? Japoński rząd zbiera zapasy jodu

Japoński rząd poinformował, że do elektrowni wysłano specjalną ekipę ratowniczą. Jak podał rzecznik rządu, Yukio Edano, poziom radioaktywności wzrasta z sposób, w jaki zakładano. Rzecznik dodał jednak, że zbierane są zapasy jodu, na wypadek negatywnego rozwoju wydarzeń. Rzecznik rządu poinformował też, że w wyniku wybuchu nie doszło do uszkodzenia osłony reaktora, a wybuch nie doprowadzi do wycieku radioaktywnego na dużą skalę.

Rano agencje podały, że w elektrowni atomowej Fukushima Daiichi I może dochodzić do topienia się rdzeni jądrowych. Agencja Associated Press, powołując się na japońską Komisję Bezpieczeństwa Nuklearnego, informowała, że reakcja jądrowa w elektrowni "jest możliwa", a agencja TASS – że w elektrowni Fukushima I "niekontrolowana" reakcja już się rozpoczęła. AFP, powołując się na Kyodo, poinformowała, że w pobliżu elektrowni Fukushima (agencja nie podaje której) wykryto radioaktywny cez. Wcześniej pojawiły się także problemy w drugiej elektrowni Fukushima Daiichi II. Według tej samej agencji zepsuły się systemy chłodzenia w aż czterech reaktorach.

Promieniowanie ponad normę, ewakuacja ludności

Poziom promieniowania na zewnątrz elektrowni w ciągu dnia szybko wzrósł, był nawet aż ośmiokrotnie większy od normy. Obecnie – według doniesień agencji informacyjnych – obniża się. Promieniowanie wewnątrz reaktora jest jednak zdecydowanie wyższe niż zakładają najwyższe dopuszczalne normy. Zarząd firmy Tokyo Electric Power Co. (TEPCO) poinformował, że utracono również zdolność kontrolowania ciśnienia w trzech reaktorach elektrowni Fukushima II. Nie wiadomo, czy konieczne będzie zmniejszenie ciśnienia, które wiąże się z uwolnieniem kontrolowanego wycieku radioaktywnego. TEPCO zarządza obydwoma elektrowniami Fukushima.

Jak poinformował Ryohei Shyomi z japońskiej komisji bezpieczeństwa nuklearnego, z zagrożonego promieniowaniem rejonu ewakuowano 51 tys. ludzi. Ewakuacja objęła większy teren wokół Fukushimy niż zakładano poprzednio – będzie to cały obszar w promieniu 10 km od elektrowni Fukushima II. Wcześniej ewakuowano wszystkich w promieniu 10 km od elektrowni Fukushima I. Na miejsce wypadku udał się premier Japonii Naoto Kan.

Trzęsienie ziemi unieruchomiło system chłodzenia

Od chwili wczorajszego trzęsienia ziemi inżynierowie w elektrowni Fukushima walczyli z przegrzewającymi się rdzeniami reaktorów, usiłując obniżyć ich temeperaturę po awarii zasilania. Trzęsienie zerwało linie elektryczne i unieruchomiło reaktory zapasowe, które mogłyby podtrzymać działanie systemu chłodzenia reaktorów. W nocy z piątku na sobotę agencja Kyodo informowała, że japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego wyda TEPCO nakaz otwarcia zaworów w Fukushima I, by zmniejszyć ciśnienie. Wydanie takiego nakazu to zdarzenie bez precedensu. Przed 2.00 w nocy czasu polskiego poinformowano, że do atmosfery wypuszczono małą ilość radioaktywnej pary, by zmniejszyć ciśnienie w osłonach reaktorów. Firma TEPCO zaznaczyła, że para taka nie jest szkodliwa dla zdrowia.

Chłodziwo z USA nie dotarło do Fukushimy

Mimo podawanych wcześniej informacji, według których amerykańskie siły powietrzne przetransportowały do elektrowni chłodziwo, agencje podały, że chłodziwo to do Fukushimy nie dotarło. Departament Stanu USA wyjaśnił, że władze Japonii nie zwróciły się – jak wcześniej sądzono – do Waszyngtonu z prośbą o pomoc w opanowaniu sytuacji w elektrowni atomowej i w związku z tym chłodziwo nie zostało wysłane.

Ekspert o zagrożeniu

Wcześniej główny specjalista w Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych (CEZAR) Krzysztof Dąbrowski powiedział: "Z danych o sytuacji w elektrowniach jądrowych w Japonii, które uzyskuje Państwowa Agencja Atomistyki, wynika, że po trzęsieniu ziemi nie ma zagrożenia skażeniem". Odnosząc się do informacji o wprowadzeniu w Japonii alarmu atomowego, poinformował, że międzynarodowe służby kontrolne cały czas informują, że elektrownie jądrowe w Japonii są zupełnie bezpieczne.

– Wszystkie te obiekty jądrowe, które są w rejonie dotkniętym skutkami trzęsienia ziemi, zostały wyłączone. Informacja o podniesieniu poziomu alarmowego ma najprawdopodobniej związek z potrzebą usprawnienia działań w celu skuteczniejszej pomocy ludziom, dotkniętym zalaniem terenów wodą. To nie ma żadnego związku z obiektami jądrowymi – powiedział Dąbrowski. Dzisiejsze wydarzenia w elektrowni pokazują jednak, że założenia co do stuprocentowego bezpieczeństwa japońskich siłowni jądrowych, w obliczu tak silnego trzęsienia ziemi, jak wczorajszy kataklizm, były zbyt optymistyczne.

 

Źródło: wiadomosci.gazeta.pl