Polska wiatrowym eldorado?

W ciągu 10 lat liczba energetycznych wiatraków wzrośnie u nas dziesięciokrotnie – szacują eksperci. System elektrowni wiatrowych mógłby nawet zastąpić planowaną atomówkę – donosi dziennik metro.


"Instalujemy przydomowe elektrownie wiatrowe" – w takich ofertach można przebierać. Ale choć coraz częściej instalujemy na dachach panele słoneczne (w ciągu niecałego roku ponad 9 tys. osób złożyło wnioski o dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska), to nie ma wielu chętnych, by postawić energetyczny wiatrak na podwórku. – Rocznie decyduje się na to zaledwie kilkadziesiąt osób – mówi Piotr Dziamski z Instytutu Energetyki Odnawialnej. Powód to m.in. brak dotacji na tego typu instalacje (Ministerstwo Gospodarki mówi, że może pojawią się w przyszłym roku). Zaś koszt 12-15-metrowego wiatraka z akcesoriami (np. akumulatory) o mocy wystarczającej na potrzeby przeciętnego domu (ok. 5 kW), to aż 50 tys. zł. – Zwróci się dopiero po 2 latach – podsumowuje Dziamski.

Co innego, jeśli chodzi o duże wiatraki. Te 50, a nawet 100-metrowe o mocy nawet do 2,5 MW każdy (czyli 500 razy większej niż wiatrak podwórkowy) wyrastają jak grzyby po deszczu. – Tylko do końca roku moc krajowych elektrowni wiatrowych powiększy się z dzisiejszych 1 tys. 400 MW do blisko 2 tys. MW – prognozuje Janusz Gajowiecki z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Do 2020 r. może to być już 12 tys. MW.Farmy wiatrowe będą stawiać głównie firmy energetyczne (są zobowiązane do oferowania określonej ilości energii ze źródeł odnawialnych), ale też fundusze inwestycyjne, czy samorządy. – Mamy wiele równin bez lasów i zabudowań oraz mnóstwo pól uprawnych, które są świetną lokalizacją dla wiatraków – mówi Gajowiecki.

Firmy energetyczne nie muszą inwestować w kupno ziemi pod wiatraki. Najczęściej dzierżawią ją od rolników. Za roczny wynajem terenu pod jeden wiatrak (ok. 400 m kw.) rolnik dostaje 10-20 tys. zł, a między wiatrakami może spokojnie prowadzić uprawy.

Według zwolenników energii odnawialnej, stworzenie systemu elektrowni wiatrowych byłoby dobrą alternatywą dla elektrowni jądrowej. – Koszt budowy jednego bloku elektrowni jądrowej o mocy 1,6 GW to 12 mld euro. Tymczasem za 10 mld euro można zbudować 40 farm wiatrowych po 50 wiatraków (o mocy 2,5 MW każdy), które w sumie będą miały moc aż 5 GW, czyli trzy razy większą niż atomówka – przekonuje Gajowiecki.

Źródło:emetro.pl, energiawiatru.eu

fot: sxc.hu