Skutki trzęsienia ziemi w Japonii
Tektoniczne skutki trzęsienia ziemi w Japonii, takie jak np. nieznaczne przesunięcie największej japońskiej wyspy, są naturalne i nie wywołują negatywnych skutków w przyrodzie – powiedział geolog z Uniwersytetu Śląskiego, prof. Jerzy Żaba.
Piątkowe trzęsienie było najsilniejszym w historii Japonii. Wstrząsy wywołał ruch płyt tektonicznych pod dnem Pacyfiku. Naukowcy z międzynarodowych ośrodków wyliczyli, że płyty poruszały się na obszarze kilkuset kilometrów. W efekcie wyspa Honsiu przesunęła się – według szacunków – o ok. 2,4 metra, a oś Ziemi o ok. 10 cm. Eksperci uspokajają, że takie korekty są normalne.
„Jeżeli skorupa ziemska, czy mówiąc ściślej – litosfera oceaniczna – nagle, gwałtownym ruchem, została wciśnięta pod wyspy japońskie, musiało towarzyszyć temu duże tarcie, które wywołało to potężne trzęsienie ziemi. Ale ten ruch spowodował także przesunięcie Japonii o ponad 2 metry” – powiedział w niedzielę PAP profesor.
Proces, który spowodował przesunięcie wyspy Honsiu, profesor porównał – w dużym uproszczeniu – do pracy taśmociągu pod drewnianą skrzynią. Skrzynia to wyspa, a taśmociąg – poruszające się pod nią dno oceaniczne. „Wyspa została pchnięta, jakby taśmociąg wchodził pod tę skrzynię. Wyobraźmy sobie, że nagle skrzynia zaskoczyła i taśmociąg zdołał ją przemieścić o określony fragment” – wyjaśnił profesor, obrazując zjawisko, jakie miało miejsce w Japonii.
„Przemieszczenie było bardzo niewielkie. Nasz taśmociąg-dno oceaniczne próbował dalej, ślizgając się i naprężając, jednak był tak przywalony skrzynią-wyspą, że choć jego koła się kręcą, nie jest już w stanie wsunąć się pod zbyt ciężką skrzynię. Gdy znów mu się to uda, rzuca ją gwałtownie – wówczas mamy trzęsienie ziemi – i przemieszcza o mały odcinek” – tłumaczył prof. Żaba.
Dodał, że takie zjawiska następują stale, również przy trzęsieniach ziemi na znacznie mniejszą niż ostatnio skalę. Takie procesy są niemal niemierzalne, choć zupełnie naturalne. Nie dotyczą wyłącznie ruchów w bliskim sąsiedztwie Japonii, ale także znacznie dalej.
„Dość powiedzieć, że w kierunku Japonii zdążają z szybkością ok. 10 cm na rok, położone na niewielkiej głębokości, podmorskie płaskowyże, schowane w całości pod wodą. Obliczono, że za kilkanaście milionów lat one najprawdopodobniej zbliżą się do Japonii i zderzą się z nią. W konsekwencji zostaną do niej niejako doklejone, zwiększając jej obszar nawet dwu- lub trzykrotnie” – powiedział prof. Żaba.
Geolog wyjaśnił, że przesunięcie osi Ziemi o ok. 10 cm, które również zaobserwowano po japońskiej katastrofie, to ewidentne następstwo wstrząsów. Chodzi o to, że obecnie – jak wyliczyli naukowcy – Ziemia obraca się wokół osi minimalnie przesuniętej wobec stanu sprzed kilku dni. Skutkuje to skróceniem dnia o 1,6 mikrosekundy, co jest w praktyce niezauważalne.
„Aby to zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie dziecięcą zabawkę – obracającego się bączka. Gdy ktoś go lekko trąci, nieznaczne zawirowanie osi jego obrotu nie spowoduje, że przestanie się kręcić. Ziemię mogłoby wytrącić z jej obrotu np. zderzenie z ogromnym ciałem kosmicznym, ale nie takie trzęsienie” – powiedział naukowiec.
Minimalne skrócenie dnia jest natomiast – jak mówił profesor – związane ze skrzywieniem osi Ziemi. „Ziemia jest minimalnie inaczej nachylona względem słońca; mogła równie dobrze nachylić się tak, że dzień by się lekko wydłużył; decyduje o tym przypadek” – wyjaśnił.
Prof. Jerzy Żaba jest kierownikiem Katedry Geologii Podstawowej na zlokalizowanym w Sosnowcu Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jest członkiem Komisji Nauk Geologicznych przy Prezydium Oddziału Polskiej Akademii Nauk w Katowicach, sekretarzem Komitetu Nauk Geologicznych PAN w Warszawie. Jest autorem lub współautorem ponad 100 prac oraz kilkudziesięciu opracowań, przede wszystkim z zakresu petrologii, tektoniki, geologii strukturalnej i geologii regionalnej.
Źródło: EkoNews