Projekt czynnej ochrony pilchów w Nadleśnictwie Daleszyce z sukcesami.

Strzałem w dziesiątkę okazał się być pomysł wywieszenia budek dla pilchowatych w lasach Nadleśnictwa Daleszyce. Popielice zasiedliły aż 33 procent skrzynek, a użytkowały większość z nich.

W czerwcu i lipcu świętokrzyscy przyrodnicy rozwiesili 200 specjalnych budek dla pilchów. Są to niewielkie, nadrzewne ssaki, żyjące przede wszystkim w górskich i wyżynnych lasach liściastych. Rozwieszanie budek to forma czynnej ochrony tych rzadkich i zagrożonych wyginięciem zwierząt. Do stworzenia i utrzymywania stabilnych, silnych populacji wymagają one lasów naturalnych o odpowiednim stopniu zwarcia koron i z dużą liczbą starych, dziuplastych drzew. Pilchowate zakładają bowiem swoje gniazda w dziuplach, a przemieszczają się po gałęziach drzew. Rzadko schodzą na ziemię, gdzie mogą stać się łatwym łupem dla drapieżników. Pilchy żywią się przede wszystkim ciężkimi nasionami drzew (żołędzie, bukiew), owocami, ale także bezkręgowcami, jajami ptaków, a nawet pisklętami. W Polsce występują cztery gatunki pilchowatych: popielica, koszatka, żołędnica i orzesznica.

Projekt został zrealizowany w Cisowsko-Orłowińskim Parku Krajobrazowym w Nadleśnictwie Daleszyce, w leśnictwie Sieraków. Są to lasy gospodarcze, a więc takie, w którym prowadzone jest pozyskanie drewna. Jak dotąd nie prowadzono tu badań nad populacjami tych zwierząt. Tutejsze lasy są rozległe i miejscami zachowane w dobrym stanie. Przyrodnicy ocenili, że mogą one potencjalnie zostać zasiedlone przez pilchowate, brakuje tylko odpowiedniej liczby starych, dziuplastych drzew.

Zgodnie z planem przyrodnicy w połowie września przeprowadzili kontrolę budek. Jej celem było nie tylko stwierdzenie, ile skrzynek zostało zajętych, ale także przez jakie gatunki pilchów. Wyniki przerosły najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że zaledwie dwa miesiące po ich rozwieszeniu największy przedstawiciel pilchów – popielica zajęła aż 33 procent budek. Natomiast zdecydowana większość skrzynek była przez te sympatyczne ssaki użytkowana, o czym świadczyły naniesione liście, z których zwierzęta tworzą gniazda. Badacze naliczyli aż 95 popielic, w tym kilkanaście urodzonych w tym roku. Liczba młodych w miocie wyniosła od 2 do 5 osobników. Nie stwierdzili natomiast innych gatunków pilchowatych.

Przyrodnicy oceniają, że wybór miejsca na rozwieszenie budek był bardzo trafiony. Stosunkowo wysoki stopień zajęcia budek świadczy o tym, że możliwości rozwoju populacji popielic są duże, ale brakowało im naturalnych schronień. Budki jako sztuczne dziuple doskonale spełniły swoją rolę.

Kolejne etapy badań będą polegały na przeprowadzeniu szczegółowych analiz dotyczących preferencji siedliskowych i struktury populacji. Przyrodnicy chcą też zbadać, jaki wpływ na zasiedlenie skrzynek mają prowadzone prace leśne, w tym wycinka i budowa dróg. Jest to ważne, bo właśnie fragmentacja drzewostanów oraz rozluźnianie ich zwarcia stanowią, obok braku starych drzew, największe zagrożenie dla dobrego funkcjonowania populacji pilchów w świętokrzyskich lasach. Planowane jest rozwieszanie następnych budek.

Projekt jest realizowany przez Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych we współpracy z Nadleśnictwem Daleszyce i Stowarzyszeniem M.O.S.T. z Kielc. Został dofinansowany przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.

Autor: Łukasz Misiuna, Agnieszka Gołębiowska

 

fot. Ł. Misiuna, D. Czajka