Prognoza dla Bałtyku na rok 2030
Morze Bałtyckie jest coraz bardziej zatłoczone, a presja ze strony ludzi na Bałtyk wciąż będzie rosła. Dlatego rządy państw nadbałtyckich powinny zarządzać Bałtykiem w sposób zaplanowany, uwzględniając zdolność tego akwenu do regeneracji i w sposób przyjazny dla środowiska – donosi raport „Przyszłość Morza Bałtyckiego”, przygotowany przez organizację ekologiczną WWF.
Raport WWF analizuje obecną sytuację Bałtyku, oraz to co może się z nim stać do 2030 roku. Zwraca uwagę na zagrożenia związane z planowanymi inwestycjami, wzrostem ruchu morskiego, rybołówstwem i innymi rodzajami presji ludzkiej na ekosystem morza Bałtyckiego.
Uczestnicy międzynarodowej konferencji zorganizowanej w Gdańsku, z okazji Europejskich Dni Morza, powinni wyciągnąć wnioski z tego raportu – mówi Anna Marzec z WWF Polska. – Bałtyk jest bowiem morzem wyjątkowo wrażliwym, i to co planuje jeden z nadbałtyckich krajów może mieć wpływ na cały akwen tego morza. Dlatego tak ważne jest, aby wszelkie inwestycje i działania były konsultowane między zainteresowanymi stronami i uwzględniały kwestie ochrony środowiska.
Bałtyk jest jednym z najmniejszych mórz świat, i jednocześnie najbardziej zatłoczonym akwenem. Obecnie bałtycki transport morski stanowi 15% globalnego transportu morskiego. Co miesiąc od 3 500 do 5 000 statków kursuje po Morzu Bałtyckim. Średnio około 2 000 statków znajduje się na morzu w danym momencie, w tym tankowce, statki przewożące niebezpieczne i potencjalnie zanieczyszczające substancje, jak również ogromne promy pasażerskie. Prognozy na najbliższe 10 i 20 lat wskazują na intensywny rozwój tego sektora. Do roku 2030 liczba statków może się podwoić, a ich wielkość też znacznie wzrośnie.
Transport ropy naftowej, liczony w tonach, zwiększy się o 64% do roku 2030. Ten ogromny wzrost w sektorze transportu morskiego spowodowany jest budową kolejnych terminali naftowych w Zatoce Fińskiej, jak również wzrostem gospodarczym w regionie. Biorąc pod uwagę już istniejące zagrożenia związane z ewentualnymi wypadkami statków – obecnie na Bałtyku ma miejsce średnio 150 kolizji rocznie – w najbliższych latach zwiększy się ryzyko wycieku ropy naftowej.
Podobnie rośnie zainteresowanie wydobyciem ropy naftowej na obszarze Morza Bałtyckiego. Wzrost liczby platform spowoduje wzrost ryzyka wycieków ropy do morza. Tak jak dzieje się to w przypadku rosyjskiej platformy na złożu D-6, usytuowanej 22,5 km od Kaliningradu, z której rocznie wyciekają 140 ton ropy. 1/3 tych wycieków dociera do brzegu, co powoduje degradację środowiska. Również budowa rurociągów i kabli, których liczba w Bałtyku rośnie, wywiera negatywny wpływ na jego środowisko. W następnych 20 latach przewiduje się położenie kabli i rurociągów, w tym Gazociągu Północnego, o całkowitej długości około 3.810 km. Zakłada się, że jeśli zostanie utrzymane tak szybkie tempo rozwoju podwodnej infrastruktury, to do roku 2030 w Morzu Bałtyckim sieć rurociągów i kabli podwoi się osiągając długość 7.000 km. Dlatego tak ważne jest żeby przy planowaniu tych inwestycji i w trakcie ich realizacji uwzględniać względy środowiskowe, interesy rybaków i negatywny wpływ tych inwestycji na inne sektory gospodarki związane z morzem.
Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość bałtyckiego rybołówstwa. Podlega ono prawodawstwu wspólnotowemu oraz krajowym aktom wykonawczym. Rada Unii Europejskiej podejmuje decyzje o wysokości kwot połowowych dla poszczególnych krajów. Im więcej statków prowadzi połowy, im mniej jest ryb w morzu, tym większej powierzchni potrzebują rybacy do wykorzystania przyznanych im limitów. Jednocześnie liczba profesjonalnych rybaków i statków rybackich uległa w ostatnich latach zmniejszeniu, ze względu na potrzebę dostosowania zdolności połowowej do liczebności stad ryb.
Dlatego wszystkim stronom, w tym rybakom, powinno zależeć na wprowadzeniu takiego zarządzanie zasobami ryb, które pomoże zachować stan stad ryb w Bałtyku na stabilnym poziomie. Nie odbędzie się to bez gruntownej, pro środowiskowej reformy Wspólnej Polityki Rybackiej – mówi Piotr Prędki, specjalista ds. rybołówstwa w WWF Polska.
Według raportu WWF, do 2030 roku spodziewany jest gigantyczny wzrost energetyki wiatrowej na Bałtyku, o 6000%. Planowanie elektrowni wiatrowych musi zatem uwzględniać ich oddziaływania na środowisko. Wzrasta też wydobycie żwiru i piasku, zwłaszcza w Finlandii i w Danii. Wydobycie piasku i żwiru z morza ma wpływ na zmianę prądów, sedymentację osadów oraz powoduje lokalne niedotlenienie. To z kolei wpływa na populacje ryb i innych organizmów morskich, roślinność morską oraz na skalę erozji. Wszystkie te czynniki oddziałuje negatywnie na rybołówstwo, przyrodę, turystykę i rekreację.
Wpływ na Bałtyk będą też miały zmiany klimatu. Według Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), temperatura powietrza w regionie bałtyckim wzrosła w ostatnim stuleciu o około 1°C w północnej jego części i o około 0,7°C w części południowej. Ocieplenie północnego Bałtyku jest większe niż średnie ocieplenie globalne, które wynosi 0,75°C. Łagodniejszy klimat może wpłynąć na zmniejszenie pokrywy lodowej w Bałtyku od 50 do 80%. Brak pokrywy lodowej jest korzystny dla transportu morskiego, ale zagraża takim gatunkom jak foka obrączkowana, gatunkowi endemicznemu dla Bałtyku, który do rozmnażania wymaga mocnej pokrywy lodowej. Wzrost opadów i dopływu słodkiej wody może wpłynąć na zmniejszenie średniego zasolenia Bałtyku i przyczynić się do zwiększenia eutrofizacji oraz zakwitu sinic.
Próba pogodzenia interesów wszystkich użytkowników Bałtyku w tym nas – turystów wymaga jak najszybszej zmiany w podejściu do zarządzania jego przestrzenią i zasobami – mówi Marzec.
Źródło: WWF Polska