GMO i miód

W związku z ogromnymi stratami w pasiekach niemieckich ceny miodu na ryku już teraz wrastają dwukrotnie. Prasa niemiecka i telewizja prawie codziennie emitują programy informacyjne na temat problemu z wymieraniem pszczół. Pszczelarze oficjalnie oskarżają firmę BAYER za produkowanie środków owadobójczych dopuszczonych do sprzedaży przez niemiecki rząd.

Mało tego niemieccy pszczelarze będą występować z roszczeniami w związku ze stratami w pasiekach. Dla wielu pszczelarzy taka sytuacja to być lub nie być. W wielu przypadkach straty sięgają nawet 90% stanu pasieki a tym samym problemy z egzystencją. Problem ten dotyczy całego kraju i wspólnoty europejskiej. Podobne starty zanotowane zostały w pasiekach włoskich, francuskich i austryiackich. Produkcja roślin na potrzeby ekopaliw doprowadziła do nadmiernego stosowania środków owadobójczych w celu osiągnięcia maksymalnych plonów.

Do 1 maja 2004 zatwierdzono w UE do obrotu 16 GMO (*). W maju i październiku 2004 dopuszczono zmodyfikowane genetycznie: kukurydzę BT11 oraz kukurydzę NK603. We wrześniu 2004 Komisja Europejska umieściła 17 odmian genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810 we Wspólnotowym Katalogu nasion co otwiera drogę tym uprawom na olbrzymią skalę w całej Europie, w tym w Polsce. 31 sierpnia 2005 Komisja Europejska zezwoliła na import genetycznie zmodyfikowanego rzepaku GT73 produkowanego przez korporację Monsanto. Stało się tak, mimo że tylko 6 z 25 państw członkowskich wyraziło na to zgodę! Polska głosowała przeciw importowi. Rzepak ten ma być importowany w postaci całych nasion co powoduje bardzo poważne zagrożenie dla środowiska i polskich gospodarstw rolnych. Rzepak jest rośliną bardzo łatwo rozprzestrzeniającą się – nasiona są w stanie rozsiewać się na przestrzeni dziesiątek kilometrów w okolicy portów, przetwórni oraz na trasie transportu.
Pyłki rzepaku GM mogą być przenoszone na odległość 26 km. Rzepak bardzo łatwo krzyżuje się z innymi roślinami. Nasiona GM są patentowane, a więc istnieje możliwość celowego dopuszczania do zanieczyszczeń rzepaku tradycyjnego przez transgeniczny, bowiem wielkie korporacje chcą zdominować rynek nasienny i ściągać od rolników coroczne opłaty za używanie ich nasion.
Dalej w 2005 i 2006 Komisja Europejska dopuściła genetycznie modyfikowaną kukurydze: MON 863, 1507, Mon863x810 oraz dopisała do Europejskiego Katalogu Nasion 13 dodatkowych odmian kukurydzy MON810. W kolejce na zezwolenie czekają zmodyfikowane buraki, ziemniaki i wiele innych. Wszystko to jest efektem uległości UE wobec Stanów Zjednoczonych i Światowej Organizacji Handlu i nie ma nic wspólnego z troską o rolników, środowisko czy zdrowie konsumentów.

(*) GMO – Genetycznie zmodyfikowane Organizmy

Genetyczna modyfikacja oznacza sztuczne zmiany w materiale genetycznym organizmów (m.in. przez wstawienie obcych genów) po to, by uzyskać właściwości, których dany organizm nie posiada w sposób naturalny. W przyrodzie nigdy takie organizmy nie powstają w sposób naturalny jak choćby pomidor z genem ryby, ziemniak z genem meduzy, ryż i karp z genami człowieka, soja i kukurydza z genami bakterii, które zabijają owady i uodparniają je na środki chwastobójcze.
Na dużą skalę po raz pierwszy wyprodukowano rośliny GM w USA w 1996 r. Obecnie 70% światowej produkcji roślin GM odbywa się w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie; w Brazylii – 5%, Argentynie – 20%; w Chinach – 4%. W Europie trochę: w Hiszpanii, Bułgarii i Rumunii. Najczęściej uprawiane rośliny GM to: kukurydza, soja, bawełna, rzepak. Trzeba jednak pamiętać, że:
Ponad 60% przetworzonych produktów zawiera soję.
Skrobia kukurydziana jest stosowana jako zagęszczacz w setkach produktów.

MITY O GMO

Wprowadzeniu roślin GM na rynek towarzyszyły kampanie marketingowe wielkich korporacji, obiecujące:
uzyskanie wyższych plonów,
mniejsze zużycie herbicydów,
rozwiązanie problemu głodu na świecie,
możliwość koegzystencji roślin GM obok roślin niemodyfikowanych.

Po kilku latach od wprowadzania do normalnej produkcji roślin GM doświadczenia rolników rozmijają się jednak z obietnicami koncernów biotechnologicznych. Potwierdzają to również wyniki niezależnych badań naukowych.

Modyfikacje genetyczne nie przyczyniły się do zmniejszenia ilości stosowanych herbicydów. Kolejny siew roślin GM odpornych na herbicydy wymaga jeszcze silniejszych oprysków, żeby były one skuteczne. Opierając się na danych Departamentu Rolnictwa USA, Dr. Charles Benbrook z Northwest Science and Environment Policy Centre Idaho stwierdził, że zużycie pestycydów i herbicydów na 222 mln ha uprawy GM-soi, GM- kukurydzy i GM-bawełny w USA od roku 1996 do 2003 było większe w porównaniu z uprawami tradycyjnymi o 22,7 tys. ton
Na polach uprawnych pojawiają się super-chwasty o czym informują np. rolnicy z USA. Farmerzy nie mogą sobie z nimi dać rady, nawet jeśli stosują trzykrotnie bardziej stężone dawki herbicydów w dwukrotnie większych dawkach niż zalecane. Super-chwasty zaczęły dominować nawet w krajobrazie winnic Kalifornii. Osiągają ponad 3 metry wysokości (!), rosną szybko, a jedna roślina wytwarza ponad 200 tysięcy wiatrosiewnych nasion.
„Wystarczy jedno źródło tego chwastu by całe uprawy były nim zarażone. Nowa roślina jest niezwykle ekspansywna” – mówi Brian Johnson, szef zespołu doradców rządowych ds. biotechnologii z Anglii.
Stwierdzono, że dochodzi na dużą skalę do krzyżowania między roślinami GM a konwencjonalnymi. Pyłki roślin GM są przenoszone przez wiatr, owady, ludzi na sąsiednie uprawy i nie sposób temu zapobiec. Przykładowo stwierdzono obecność pyłków modyfikowanego rzepaku w odległości aż 26 km od plantacji. W Anglii, badania nad krzyżówkami rzepaku oleistego GM z dziko rosnącymi gatunkami kapustowatych (kalarepa, rzepa, buraki pastewne, rzodkiew), dowiodły, że powstałe w drodze zapylenia zmutowane chwasty są bardzo odporne na środki chemiczne i trudne do zwalczenia (tzw.superchwasty). Tak więc pola rolników tradycyjnych i ekologicznych sąsiadujące z uprawami GMO mogą łatwo doświadczyć skażenia i rolnicy nie będą mogli sprzedawać swoich produktów jako wolnych od GMO co spowoduje upadek ich gospodarstw.

CZYSTOŚĆ ZIARNA

Aby ochronić naturalne uprawy i powstrzymać roznoszenie pyłku przez wiatr i owady zapylające stosuje się odstępy ochronne i zasiewy barierowe. Fakty dowodzą, że tego rodzaju środki zaradcze nie zdają egzaminu, między innymi dlatego, że pszczoły nie zatrzymują się na tego rodzaju sztucznych barierach. Dowodzi tego np. praktyka rolnicza w USA, gdzie odstępy i zasiewy barierowe miały gwarantować czystość materiałów siewnych na poziomie co najmniej 1%. Stwierdzony niedawno stopień zawartości GMO osiągnął dla niektórych upraw wartość 80% (po zaledwie 10 latach wysiewu).

Dowody zebrane w ostatnich latach wykazują, że plony są znacznie niższe niż oczekiwano, co potwierdzają niezależne badania naukowe. Np. wydajność dla GM- soi RR spadła 5-10%.

GMO zamiast przyczyniać się do rozwiązania problemu głodu, może dodatkowo spowodować jego pogłębienie. Wprowadzenie technologii GM zaburza równowagę przyrody w istniejących ekosystemach i w dalszej kolejności powoduje najgorsze skutki jak: wyjałowienia gleby, niskie plony i stałe zagrożenie chorobami. Rzeczywisty problem nie tkwi w braku żywności, lecz w niewłaściwej dystrybucji.
Np. o ekologicznej i ludzkiej katastrofie w Argentynie, jednym z głównych producentów GM-soi na świecie, doniosło w kwietniu 2004 czasopismo naukowe „New Scientist”. Utrata skuteczności pestycydów i herbicydów zmusza tam rolników do stosowania ich mieszanek o zwielokrotnionej toksyczności, wynikiem jest: rosnąca zapadalność na alergie i choroby dróg oddechowych oraz liczne defekty płodu u ptaków.

Co bardzo ważne, rolnicy, którzy kupują ziarno GM uzależniają się na długie lata od chemicznych korporacji, ziarna są patentowane, trzeba je kupować co roku (nie wolno używać własnych ziaren z własnych plonów). Wszystko to sprawia, że zysk wynikający z upraw GMO trafia w dużej części do wielkich, ponadnarodowych korporacji biochemicznych a nie do rolników.

Samorządy lokalne będą zmuszone poświęcić większe środki na:
monitoring i zabezpieczanie żywności (np. lepsze oznakowanie),
sprawdzanie pod kątem niedozwolonej zawartości materiału modyfikowanego genetycznie,
działanie w przypadku wykrycia skażenia bądź wycofania niedozwolonej żywności zmodyfikowanej,
składowanie w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych pozostałego po eksperymentach materiału zmodyfikowanego,
przywrócenie genetycznej czystości obszarów.

W rejonach turystycznych gdzie będzie się uprawiało rośliny GM nastąpi spadek cen gruntów oraz spadek dochodów instytucji turystycznych i zdrowotnych.
Produkty transgeniczne zagrażają bioróżnorodności, niszczą pożyteczne insekty i bakterie glebowe, zanieczyszczają inne uprawy i mogą przetrwać w środowisku przez długi czas.

KONSUMENCI / ZDROWIE

Nigdy wcześniej rośliny genetycznie modyfikowane nie były częścią naszej diety. Nie zbadano, że są one bezpieczne. Stąd, zwłaszcza w Europie 70-80% konsumentów reaguje silnym sprzeciwem wobec żywności GMO.
Niezależne badania laboratoryjne wykazały, że np:
U szczurów karmionych zmodyfikowanymi ziemniakami lub zmodyfikowaną kukurydzą stwierdzono poważne anomalia zdrowotne – podwyższenie liczby białych krwinek, wzrost poziomu cukru we krwi, zaburzenia pracy nerek.
Zwierzęta karmione transgeniczną żywnością mają problemy ze wzrostem, rozwojem organów, reakcjami immunologicznymi i komórkami wątroby. Ich narządy wewnętrzne ulegają degradacji. Dodatkowo rozpoznano problemy z płodnością i wzrost śmiertelności także wśród potomstwa.
– Prace badawcze prowadzone przez CSIRO w Australii, ukazały, że wprowadzenie genów z jednej z odmian fasoli do grochu prowadzi do wytworzenia nowego białka, które wywołuje stany zapalne tkanki płuc myszy.

Inżynieria genetyczna żywności stwarza odrębne i poważne zagrożenia dla zdrowia związane ze zdolnością do wywoływania alergii.

STREFY WOLNE OD GMO

Jedynym skutecznym sposobem obrony przed GMO jest tworzenie jak największych Stref Wolnych od GMO. Każde państwo członkowskie UE może sprzeciwić się rozprowadzaniu na jego terytorium dowolnych/wszystkich odmian GM. Jest to szansa dla całej Polski lub poszczególnych regionów, aby pozostać wolnym od organizmów GM.
W całej Europie rośnie szybko, niemożliwy do powstrzymania, ruch przeciwko GMO. Wciąż wzrasta liczba regionów i samorządów deklarujących się jako wolne od GMO (na dzień dzisiejszy ponad 170 dużych regionów/województw i około 4500 mniejszych regionów). Celem jest wymuszenie na rządach zrewidowania swojej polityki i uniemożliwienie wprowadzenia produktów GMO na rynki zbytu. Takie podejście do sprawy zmusi rządy poszczególnych krajów oraz Unię Europejską do uznania woli swoich obywateli, którzy mówią „Nie dla GMO!”. I tak np.:
We Francji ponad tysiąc merów wydało deklaracje określające status podległych im obszarów wolnych od GMO; na szczeblu regionalnym natomiast podobne dokumenty wydało 14 z 21 regionów, co razem daje 38 milionów (z 60) Francuzów żyjących w strefach bez GMO.
W Grecji wszystkie prefektury opowiedziały się za utworzeniem stref wolnych od GMO, czyli cała Grecja jest wolna od GMO.
W Wielkiej Brytanii ponad 44 hrabstwa przedłożyły prośbę o specjalną ochronę swoich obszarów, podnosząc całkowitą liczbę obywateli Zjednoczonego Królestwa żyjących na obszarach kierujących się polityką odchodzenia od GMO do 14 milionów.
W Austrii wszystkie prowincje zadeklarowały się jako wolne od GMO.
We Włoszech 80% pow. kraju.

A w POLSCE ?

W czerwcu 2004 ICPPC-Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi (**) włączyła się do ogólnoeuropejskiej inicjatywy „Europa wolna od GMO” promując w Polsce „Strefy Wolne od GMO”. Celem tej akcji jest uświadamianie społeczeństwu zagrożeń związanych z produkcją i konsumpcją żywności genetycznie zmodyfikowanej (GMO) oraz wskazanie metod obrony i alternatywnych rozwiązań. Ogólnoeuropejska inicjatywa „Europa Wolna od GMO” rozwija się pomyślnie w wielu krajach (obecnie w 25 krajach; www.gmofree-europe.org).
Strefę Wolną od GMO może być: gospodarstwo, sklep, przetwórnia, wioska, gmina, powiat, województwo. Więcej na www.gmo.icppc.pl

W Polsce wszystkie sejmiki z 16 województw ogłosiły wolę utworzenia na swoim terenie stref wolnych od GMO podpisując odpowiednie uchwały / rezolucje / stanowiska. W ten sposób nasze województwa dołączyły do ponad 170 istniejących w UE dużych (jak województwa) stref wolnych do GMO i ponad 4500 mniejszych regionów (jak powiaty, gminy). Niestety ani Rząd RP ani UE nie respektują tych postanowień mimo, że sejmiki te reprezentują lokalne społeczności. Polska chce być strefą wolną od GMO. Jest dosyć powodów by powiedzieć „NIE dla GMO w Polsce”.

Ustawy i akty regulujące tzw. współistnienie roślin GM i tradycyjnych polegające np. na wprowadzaniu odległości między uprawami nie sprawdzają się i nie gwarantują czystości ziarna. NIE JEST MOŻLIWE WSPÓŁISTNIENIE UPRAW GM OBOK UPRAW BEZ GMO; dopuszczenie do współistnienia doprowadzi do niekontrolowanego i niemożliwego do zatrzymania zanieczyszczenia upraw.
Mimo tak wyraźnego oporu społeczeństw, UE i rządy pod presją światowej Organizacji Handlu i USA próbują wprowadzić GMO w Europie.
Przeciw GMO wypowiedział się też Konwent Marszałków Województw RP stwierdzając, że „rozpoczęcie upraw roślin modyfikowanych genetycznie może zaszkodzić wizerunkowi polskiej wsi, postrzeganej aktualnie jako producenta zdrowej i ekologicznej żywności o wysokiej jakości”
24 lutego 2006, wiodący przedstawiciele ruchu ‘Europa Wolna od GMO’ reprezentujący rolników, urzędników, polityków i działaczy z całej Europy (z 14 krajów) podpisali DEKLARACJĘ KRAKOWSKĄ żądając Europy Wolnej od GMO. W deklaracji wezwali rządy państw europejskich oraz Komisję Europejską do uszanowania głosu obywateli i wstrzymania wszelkiego importu, sprzedaży i upraw genetycznie modyfikowanej żywności i  nasion.

 

Źródło: cenymiodu.pszczelipark.pl

Fot.sxc.hu