Nawet szakal zginął na polskiej drodze. W rejestrze najwięcej jest jeży i lisów

Beskid Niski

Jeże, lisy i kuny to zwierzęta, które najczęściej giną pod kołami samochodów. Tak wynika z obserwacji zapisanych przez świadków na stronie ogólnopolskiego rejestru śmiertelności – „Zwierzęta na Drodze”. Ale na polskich drogach zginął już nawet szakal i szop pracz.

Liczba samochodów wzrasta z roku na rok, a na drogach ginie coraz więcej zwierząt. Ile? Nie wiadomo. Z raportu sporządzonego przez WWF Polska w 2010 roku wynika, że w 2009 roku policja zarejestrowała 17,5 tys. zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, nie dzieląc ich na dzikie i domowe. WWF zastrzega, że kierowcy zgłaszają policji tylko co czwarte zdarzenie z jeleniowatymi. Dzwonią z reguły tylko wtedy, gdy poniosą szkodę materialną lub uszczerbek na zdrowiu.

Twórcy strony „Zwierzęta na drodze” są przekonani, że ograniczenie liczby zwierząt ginących pod kołami jest możliwe, wymaga jednak dobrego rozpoznania problemu w oparciu o systematycznie gromadzone dane. Dlatego powstał internetowy rejestr. Każdy świadek czy uczestnik kolizji ze zwierzęciem może wpisać obserwację. Docelowo rejestr ma posłużyć poszukiwaniu rozwiązań ograniczających liczbę kolizji i skalę śmiertelności zwierząt.

– Jeżeli chodzi o działania minimalizujące, to przy odpowiedniej liczbie obserwacji możliwe będzie zaproponowanie działań polegających na znakowaniu istniejących fragmentów dróg, na których rzeczywiście stwierdza się liczne przypadki śmiertelności zwierząt. Będą to najczęściej znaki informujące i ostrzegawcze ograniczające prędkość. Można zasugerować stworzenie tzw. czarnych punktów/odcinków, gdzie ginie najwięcej zwierząt. W przypadku rozbudowy lub modernizacji istniejących dróg, dane z rejestru mogą posłużyć jako cenna wskazówka dla lokalizacji potencjalnych przejść dla zwierząt -informuje ecoPress Karol Kustusch, koordynator rejestru.

Od marca 2015 roku do 28 listopada do rejestru trafiły 1562 zwierzęta 116 gatunków. Najwięcej zarejestrowano martwych jeży – 341, lisów – 235 i kun – 109. Wśród dużych ssaków przeważają sarny i dziki. Do rejestru trafiły także gatunki obce, jak szakal złocisty i szop pracz (po jednym osobniku) i aż 37 jenotów. Z rodzimych rzadkich ssaków w rejestrze pięć razy pojawił się chomik europejski.

Nie ma w rejestrze wilka, choć badacze tego drapieżnika wielokrotnie informowali o zwierzętach, które zginęły na drogach. – Niestety nie wpłynęła do nas jeszcze żadna obserwacja dotycząca tego gatunku. Myślę, że wynika to częściowo jeszcze z niewiedzy na temat funkcjonowania tej bazy. Staramy się rozpowszechniać informacje o funkcjonowaniu rejestru – tłumaczy koordynator.

Do tej pory w tworzenie rejestru zaangażowało się 69 obserwatorów. Lider listy ma na koncie ponad 400 wpisów.

W wspomnianym wyżej raporcie WWF Sylwia Borowska podkreśla, że niewiele osób jest świadomych tego, że zgodnie z prawem kierowca, który potrącił zwierzę, ma obowiązek mu pomóc. Mówi o tym art.25 Ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r. „Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb (…)”.

Według Borowskiej stosunkowo niewielki odsetek zgłoszeń wynika z braku świadomości, że śmierć dzikiego zwierzęcia na drodze, oprócz zagrożenia dla ruchu drogowego, niesie ze sobą również straty dla populacji danego gatunku. Zdaniem autorki diagnozy, kandydatów na kierowców powinno się uczyć, co robić w przypadku kolizji ze zwierzęciem, na kursach na prawo jazdy, a dane na temat śmiertelności zwierząt powinno prowadzić Ministerstwo Infrastruktury i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Obserwacje można dodawać – do czego zachęcamy – na stronie zwierzetanadrodze.pl