O wiatrakach inaczej

Wiatraki to niezwykłe urządzenia o bardzo długiej historii i wielu funkcjach nie tylko przemysłowych. Czym rzeczywiście były i są, jak je postrzegano dawniej a jak dziś? Jakie emocje wzbudzają i dlaczego? Zapraszamy do lektury rozmowy z Anną Benicewicz -Miazga, fotografikiem, znawczynią i pasjonatką wiatraków, geografem, webmasterem…Zapraszamy do innego spojrzenia.

 

Ecopress.pl: Czytam raz jeszcze Twoją książkę – wspaniała. Ciekawe bo na mapce zaznaczyłaś dawne wiatraki i ich lokalizację i niemal w 100% pokrywa się to z miejscami najlepszych warunków wiatrowych  w województwie świętokrzyskim.

Anna Benicewicz-Miazga: Nie stawiali by ich chyba tam gdzie nie wieje. Tam gdzie nie było wiatraków stawiano wodne młyny o ile były warunki… Kieleckie słynie z wiatrów.

Ecopress.pl: Widzisz, dziś się wydaje kupę kasy na takie badania a może wystarczy przeanalizować historyczne dane.

A B-M: Bo ludzie są ignorantami i nie szanują historii, a wiele się można nauczyć…

Ecopress.pl: Obecnie uważa się, że nasz region nie należy do atrakcyjnych dla inwestycji wiatrowych. Może warunki wiatrowe się zmieniły przez tych kilka setek lat?

A B-M: A to dziwne, nie znam się na inwestycjach wiatrowych zbyt dobrze, ale chyba zbyt wiele się dzieje w tym obszarze… W związku z ekologią i polityką, ludzie boją się wiatraków, elektrowni wiatrowych.
 Wietrzność pewnie się trochę zmieniła, ale nie aż tak bardzo.

Ecopress.pl: Kim jesteś z wykształcenia i zawodu?

A B-M: Jestem geografem, grafikiem, webmasterem, fotografem..

Ecopress.pl: Jesteś ze świętokrzyskiego?

A B-M: Nie, od 11 lat mieszkam w Kielcach ale pochodzę z Warszawy.

Ecopress.pl: Co Ci się podoba najbardziej w Górach Świętokrzyskich?

AB-M: Góry:) krajobraz, natura. W mazowieckim jest płasko.

Ecopress.pl: A u nas wieje…

AB-M: Wieje i to dobrze, dzięki temu były wiatraki:)

Ecopres.pl: No więc interesujesz się wiatrakami. Czemu, skąd to, na czym to polega?

AB-M: Też bym chciała to wiedzieć… miłość od pierwszego spojrzenia chyba. Wdzięczny obiekt do fotografowania , bo od zdjęć się zaczęło. Potem stwierdziłam, że wstydem było by nic o nich nie wiedzieć, fotografując je tyle czasu. Nie chcę być kolejnym ignorantem co prowadzi projekt a nie ma pojęcia o czym on jest. Poza tym lubię takie rzeczy, natura geografa się odzywa.

Ecopress.pl: Pamiętasz swój pierwszy wiatrak,  pierwszy który poruszył tę strunę?

AB-M: Fotografowany w regionie? Tokarnia, wiatrak z Grzymałkowa. Zachwyciło mnie, jego posadowienie na skarpie, jeszcze nie było chałup dookoła ani wiatraka z Dębna. A  pierwsze? Pierwsze były gdzie indziej, sporo jeżdżę po Polsce, ale z regionu świętokrzyskiego Tokarnia.
Mam duży szacunek dla ludzi, którzy tam pracują i chronią to wszystko. Pierwsze informacje o wiatrakach pociągnęły pasję szukania. To bardzo ciekawe obiekty, kryjące sporo historii i ciekawostek, a niestety mało jest opracowań na ich temat. Szczególnie tych z regionu.

Ecopress.pl: Z dzieciństwa pamiętam, że wiatraki były dużo częstsze niż dziś. Niszczeją, ludzie je demontują. Może po prostu nie są potrzebne? Faktycznie takie cervantesy z nich.

AB-M: Ale o kościoły drewniane się dba, o chałupki i inne obiekty, czemu nie o wiatraki? Kiedyś były szczytem kunsztu ciesielskiego, stojące na wzniesieniach służyły jako sygnalizatory i wyznaczniki, gdzie są osady ludzkie. Domów i kościołów nie budowano z taką precyzją. Poza tym są elementem łączącym ziemię i chleb, symbolem lat pracy na roli.
Holandia potrafi zrobić z nich symbol narodowy i element atrakcji turystycznych. Wielkopolska stworzyła szlak wiatraczny. Szkoda że świętokrzyskie nie dba o te obiekty tak jak inni.
Ecopress.pl:
Jesteśmy niedbali, nie szanujemy tradycji, nie potrafimy czerpać z dorobku pokoleń? To u nas chyba dotyczy wszystkiego. Betonowe centra kultury i hale handlowe zamiast lokalnych, tradycyjnych kręgów kulturowych i placów targowych…
AB-M: Dba się wybiórczo, ja wiem że to są koszty ale po prostu szkoda tych obiektów. W Górach Świętokrzyskich były by bardzo malowniczym elementem, który mógłby przyciągnąć turystów. Ludziom chyba ich brakuje bo jest obecnie moda na stawianie miniatur w ogródkach:)
 

Ecopress.pl: Pokaż mi swój wiatrak a powiem Ci kim jesteś?
 Fotografujesz wiatraki w bardzo niezwykły sposób, często pokazujesz je wpisane w sferę, piszesz o ich kosmicznej symbolice, ruch kołowy, przemiana, pory roku, cykl odrodzeń – bo przecież dawni Słowianie praktykowali wiarę w reinkarnację, do tego wymiar praktyczny wiatraków, jako urządzenia do produkcji chleba, estetyka i kilka innych funkcji…Dziś wiatraki przeżywają renesans. Ale jakoś kontrowersyjnie…Widzisz jakąś wspólną płaszczyznę dla tych dawnych i współczesnych?
 

AM-B: Płaszczyzną jest wiatr, który jako pierwszy z żywiołów ludzie   zaprzęgli do własnych celów i pracy:) Te stare i te współczesne wykorzystują żywioły natury do pracy na rzecz człowieka. Kiedyś ludzie przypisywali symbolikę wiatrakom bo się ich bali, bali się właśnie igrania z siłami natury, ale w czasach współczesnych także się to robi, tylko że w innych sytuacjach i może w inny sposób… Symbolizm np. wykorzystuje się w projektach architektonicznych. A co do fotografii to chciałam pokazać w jak różnorodny sposób można fotografować te wdzięczne obiekty. Każdy miłośnik fotografii i różnych stylów twórczych może na swój sposób oddawać piękno tych obiektów. W czasach dominacji malarstwa powstawało wiele dzieł z ich wizerunkiem, teraz króluje fotografia, ale nie bardzo już jest co fotografować.
Cudownie malował wiatraki Zin.
 

Ecopress.pl: Chyba właśnie jest jak mówisz.
Wokół wiatraków jest wiele napięć, spierają się różne środowiska, różne interesy. Ale bardzo ważnym polem konfliktów jest właśnie aspekt sił natury tyle, że tym razem chodzi o negatywny wpływ wiatraków na ptaki, nietoperze, siedliska, krajobraz. Wszystko uległo odwróceniu…
 

AB-M:Nie znam się aż tak na elektrowniach wiatrowych, ale wiem że na obszarze obecnego województwa było niemal 400 wiatraków, które równie były niebezpieczne. Teraz tych prądotwórczych jest znacznie mniej. Trzeba by rozważyć co jest gorsze, eksploatacja złóż i wydzielanie spalin czy to. Żyjemy w świecie , w którym niepotrzebnie wszystko się na prąd robi. Bezsensowna konsumpcja potrzebuje coraz więcej energii. Coś za coś. A autostrady też źle wpływają na krajobraz , zwierzęta i powietrze, ale się je buduje. Chyba wszystko zależy od proporcji i zdrowego rozsądku?
Ponadto chyba mniej szkodliwe są elektrownie wiatrowe (budowane w umiarze) niż wodne, gdzie tamy i sztuczne zbiorniki zaburzają ekosystem. Ale nie jestem ekspertem, to tylko moje subiektywne zdanie.
A wracając do drewnianych wiatraków, nie jestem za budowaniem nowych, szkoda mi po prostu tych kilku, które dożyły lat 90-tych XX w i nikt o nie nie zadbał, a mogły by być dużą atrakcją.
 

Ecopress.pl: Współczesne wiatraki są chyba sporo większe od tych dawnych (do ponad 100m wys.) a ich śmigła obracają się z bardzo dużą prędkością. Przez to są trudniejsze do ominięcia a kolizje są często śmiertelne. Czy o współczesnych wiatrakach potrafiłabyś opowiedzieć w tak szerokim kontekście jak o tych dawnych? Może one są wyrwane z kontekstu?
AB-M: Nie mają one zbyt wiele wspólnego z tymi dawnymi, poza wykorzystywaniem wiatru i śmigieł. Te w Holandii bywały bardzo wysokie, w świętokrzyskim budowano mniejsze. Ogromne "plantacje" wielkich metalowych wiatraków mijałam w Austrii i te mnie przeraziły bo słychać było potworny hałas i wokoło nich była pustka i nic nie rosło. Sądzę jednak że mniejsze pojedyncze egzemplarze przydomowe na własny użytek nie są aż tak straszne. Już od końca XIX w. używało się takich wiatraków turbinowych do wyciągania wody ze studni, a potem do produkcji energii. Jak już wspomniałam nic nie może być w nadmiarze:) ogromne plantacje zapewne będą szkodliwe.

Ecopress.pl: Dawne wiatraki służyły konkretnej społeczności, dzisiejsze superkonstrukcje służą komuś np. z Niemiec…Prawo jest takie, że nikomu nie opłaca się budować przydomowych wiatraków. Prąd, który tak wyprodukujesz nie będzie Twój…to jakiś absurd i chyba nie chodzi tu o tzw. ekologię.
 

AB-M: Prawa własności elektrowni wiatrowych nie są tematem moich prac, najwyżej jaki mają wpływ na estetykę krajobrazu w regionie. Na szczęście w świętokrzyskim są ładnie wkomponowane w krajobraz i nie ma przemysłowych ilości potworków. A jeśli „zły obcy” wykorzystuje nasze środowisko to zawsze będzie to złe, tak samo jak w przypadku wywożenia do nas toksycznych odpadów aby je składować itp. No ale to już polityka, a ja się tym nie zajmuję:)
1-2 sztuki na użytek własny lub kilka sztuk na użytek gminy na pewno nie zrobią szkód, ale wielkoobszarowe elektrownie to co innego.
 

Ecopress.pl: Dzisiejsze wiatraki to fabryki prądu i źródło dopłat a dawne poza funkcjami użytkowymi niosły coś więcej. Ale tak chyba jest dziś ze wszystkim. Zysk. Na starych drewnianych konstrukcjach jaki może być zysk? Może nie potrzebujemy już duchowej osnowy?
 

AB-M: No ja rozpatruję wiatraki tylko z perspektywy obiektów turystycznych i historycznych. Tyle kiedyś było bajek o wiatrakach, jak ich zabraknie to nasze wnuki nie będą wiedziały o ich istnieniu. Dba się wybiórczo o obiekty historyczne, co mnie zawsze dziwiło. Dzisiejsze wiatraki nie mają niestety duszy ani historii, czasami ładnie wyglądają na tle krajobrazu i tylko tyle. Te dawne skrywają sporo historii, którą z przyjemnością od kilku lat odkrywałam. Wiatraki z regionu silnie związane są ze wszystkimi legendami, które obecnie służą promocji regionu, ale o nich samych się nie wspomina. Być może tylko ja się dogrzebałam do tych atrakcji, bo praca była czasochłonna i mozolna, ale było warto. Mogę zdradzić, że sporo jest powiązań z czarownicami.
 

Ecopress.pl: Wiem, że przygotowujesz książkę o wiatrakach i wspólnie pracujemy nad wystawą Twoich fotografii; co chcesz ludziom powiedzieć?
 

AB-M: Serdecznie zaprosić na wystawę bo w Kielcach tych prac nie wystawiałam. Mam nadzieję że uda mi się wydać książkę (już jest napisana).

Ecopress.pl: Przyłączam się do zaproszenia. Będziemy informować o miejscu i terminie.
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
AB-M: Ja również.