Osiągnięcie celu ONZ ograniczenia wzrostu temperatury jest prawie niemożliwe
Z pracy wynika, że spełnienie założenia wymagałoby „natychmiastowego przykręcenia do zera emisji gazów cieplarnianych, oraz zastosowania od 2050 roku metod aktywnego usuwania gazów cieplarnianych z atmosfery. Już poprzednie opracowania kładły nacisk na trudność sprostania celowi 2oC. Jednak nowa analiza jest pod kilkoma względami wyjątkowa. Przede wszystkim opiera się na pierwszych dostępnych rezultatach najnowszej generacji tzw. modeli ziemskiego systemu klimatycznego, czyli skomplikowanych programów, które działają na superkomputerach i mają za zadanie symulować oceany, ląd, lód i atmosferę planety. Wykorzystany w badaniu Canadian Earth System Model 2 obejmuje też uaktualnione dane o wybuchach wulkanów, oraz w bardziej złożony sposób symuluje zdolność biosfery do wymiany węgla.
W czasie badań naukowcy, z agencją rządową Environment Canada, wprowadzili do modelu różne scenariusze przyszłych emisji gazów cieplarnianych aż do roku 2100. W scenariuszu z największymi emisjami stężenie CO2 poszybowało w górę z obecnych 390 ppm (części na milion) do 920 ppm, a globalna temperatura powierzchni lądów wzrosła o 4,9oC powyżej poziomu z roku 2005. Jednak nawet w scenariuszu, gdzie obniżono emisje, przez co poziom CO2 osiągnął maksimum na poziomie 450 ppm w 2050 roku, temperatury do końca stulecia zrosły o 2,3oC, a więc powyżej zakładanych 2 stopni.
Na jednym z wykresów publikacji przebieg z najwyższymi emisjami przedstawia pomarańczowa linia, a najniższe emisje – niebieska. – Jeśli chodzi o emisje, to jesteśmy na pomarańczowej linii – stwierdził współautor Ken Denman, oceanograf z University of Victoria, należący do Environment Canada. Jeśli emisje nie zostaną szybko zmniejszone, ludzkość mogą czekać dużo wyższe temperatury.
Specjalista od modelowania klimatu Myles Allen z Uniwersytetu w Oksfordzie mówi, że wnioski publikacji wskazują sposób, w jaki można zyskać czas na redukcję emisji CO2: cięcie emisji krótko żyjących gazów cieplarnianych, które mocno ogrzewają atmosferę, ale utrzymują się w niej przez dekady, a nie stulecia (jak dwutlenek węgla).
Co do wniosków o konieczności usuwania węgla z atmosfery w celu osiągnięcia limitu 2oC, klimatolog Richard Moss z Pacific Northwest National Laboratory's Joint Global Change Research Institute w College Park, stan Maryland, ocenia, że "przy obecnym stanie wiedzy zadanie to jest praktycznie niewykonalne". Jednak w późniejszym okresie obecnego stulecia, techniki usuwania węgla, jak spalanie biopaliw z wyłapywaniem emisji dwutlenku węgla albo stworzenie zasysaczy węgla może być wykonalne.
"Nie możemy się poddawać" w kwestii cięcia emisji, mówi Denman, chociaż "prawdopodobnie już za późno" na ograniczenie ocieplenia do 2oC. Być może musieli zmierzyć się z ociepleniem o 3 lub 4 stopnie".
Źródło: chronmyklimat.pl