Węgierska huta, z której wyciekł „czerwony szlam”, dalej truje
Węgierska huta aluminium, w której w październiku 2010 r. doszło do wycieku toksycznej substancji, dalej zatruwa okolicę – ujawnia Greenpeace. Według ekologów firma, która jest odpowiedzialna za katastrofalny wyciek „czerwonego szlamu”, wylewa ścieki wprost do środowiska.
„Firma MAL AG wylewa ścieki bezpośrednio do środowiska”, napisali w oświadczeniu przedstawiciele węgierskiego oddziału Greenpeace. Ekolodzy mieli odkryć „rury, które nielegalnie wypuszczają ścieki prosto do pobliskiej rzeki Marcal”. Greenpeace powołuje się też na analizy Agencji Ochrony Środowiska w Wiedniu. Stężenie toksycznych substancji chemicznych w osadzie rzecznym, m.in. arsenu, aluminium i węgla, znacznie przekroczyło ustawowe limity. W niektórych przypadkach było nawet do 100 razy wyższe od norm.
Greenpeace: „Nie mają gdzie składować, to wylewają”
„Komisja Europejska i rząd Węgier muszą natychmiast interweniować. To stanowi zagrożenie dla ludzi, zwierząt i przyrody” – napisał Balazs Tomori z węgierskiego Greenpeace. Zdaniem ekologów do wycieku dochodzi, bo huta nie ma już prawa składować u siebie toksycznego błota. Węgry obecnie sprawują przewodnictwo w Unii Europejskiej. Dlatego ekolodzy podkreślają, że fabryka narusza prawo UE w zakresie ochrony środowiska. Rząd Węgier na razie doniesień Greenpeace nie komentuje.
W wyniku najpoważniejszej w historii Węgier katastrofy ekologicznej zginęło 10 osób , a rannych zostało ok. 150. W hucie w mieście Ajka na zachodzie kraju 4 października doszło do wycieku tzw. czerwonego szlamu, toksycznego produktu ubocznego powstającego podczas produkcji aluminium.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9073267,Wegry__spowodowala_katastrofe_ekologiczna__Dalej_truje.html