Zmienią się etykietki na żywności
Etykiety na żywności będą prostsze, łatwiejsze do zrozumienia i będą zawierać informacje o składnikach potencjalnie groźnych dla zdrowia. Europosłowie przyjęli projekt przepisów dotyczących informacji o produktach żywnościowych. "To dobry punkt wyjścia do dalszych negocjacji z państwami Unii" – podkreślała niemiecka deputowana Renate Sommer (Europejska Partia Ludowa), autorka sprawozdania w tej sprawie.
Tylko 58 proc. Europejczyków radzi sobie z odczytywaniem obecnych etykietek na żywności – wynika z najnowszych badań opinii publicznej Eurobarometru. Wśród narodowości, dla których etykietki są największym problemem są Hiszpanie (tylko 26 proc. umiało je odczytać) i Polacy 33 proc. Aż 18 proc. badanych Europejczyków nie umiało odczytać daty przydatności do spożycia. Z tym najwięcej problemów mieli Polacy, Litwini i Bułgarzy.
Dlatego PE chce uprościć etykiety. W przepisach, które Komisja Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego głosowała we wtorek 19 kwietnia br. wprowadzono zasadę "czytelności". Informację na etykietach będą musiały być umieszczane dużą czcionką (co najmniej 1,2 mm). Będzie też musiał być zachowany kontrast między literami i tłem. "Już dziś na opakowaniach mamy wiele informacji. Ale konsument często nie jest w stanie ich odczytać, są pisane drobnym drukiem. Nowe przepisy to zmienią" – wyjaśniała Sommer.
Trzy informacje o krowie
Na produktach spożywczych będą też informacje o składnikach powodujących alergię. Dziś są one już na produktach pakowanych, nowe przepisy rozszerzą tę zasadę także na produkty sprzedawane w restauracjach, stołówkach czy nawet w budkach i na straganach.
Na mrożonkach producenci będą musieli też podać datę pierwszego zamrożenia żywności. Przepisy będą dotyczyć czerwonego mięsa, drobiu i ryb.
Wśród informacji na opakowaniu będzie podane także pochodzenie produktu (czerwonego mięsa, drobiu, ryb, produktów mlecznych, owoców i warzyw). Dotyczyć to będzie produktów świeżych, jak i części przetworzonych. Informacje będą dość szczegółowe – jeśli krowa urodzi się w jednym kraju, w innym będzie hodowana, a w jeszcze innym trafi do rzeźni – to wszystkie trzy kraje będą musiały być wyszczególnione.
Na razie nie wprowadzono obowiązku umieszczania informacji o składnikach na przedzie opakowania (przeciw temu są państwa UE). Producenci – jeśli będą chcieli – będą je mogli jednak tam umieszczać na zasadzie dobrowolności.
Koniec ze sztucznym serem
Składniki znajdą się za to obowiązkowo na tyle opakowania. Wśród tych, których zawartość trzeba będzie podać będą: tłuszcze (w tym także te typu nasyconego i trans), cukier, sól, białko i węglowodany. Na opakowaniu będzie musiała się także znaleźć wartość odżywcza w kaloriach.
Na produkcie, który imituje inny rodzaj żywności będzie się musiała znaleźć jasna informacja o tym. Chodzi o przypadki "sztucznego" sera i mięsa, które jest sklejane z różnych rodzajów i sprzedawane jako całość. "Nie można oszukiwać konsumenta" – zaznaczała Sommer.
Eurodeputowani nie chcą jednak niepotrzebnie obciążać producentów. Z przepisów będą więc wyłączeni mali producenci, a także produkty w ozdobnych opakowaniach, sezonowe, a także alkohole. W sprawie tych ostatnich deputowani chcą osobnych przepisów.
"Przepisy, które przyjęliśmy są dobrym punktem wyjścia do dalszych negocjacji z państwami Unii. Musimy w końcu zakończyć sytuację, w której w różnych krajach obowiązują różne zasady" – argumentowała Sommer.
Negocjacje z Radą UE i Komisją Europejską rozpoczynają się już 10 maja. Przepisy mają być głosowane na lipcowej sesji plenarnej w Strasburgu.
Co już jest na etykietkach?
- Nazwa, pod którą sprzedawany jest produkt.
- Lista składników, a w niektórych przypadkach także ich ilość.
- Waga netto i data przydatności do spożycia.
- W przypadku napoi alkoholowych – poziom alkoholu.
- Wskazówki dotyczące przechowywania i – jeśli to konieczne – użycia.
- Nazwa i adres sprzedawcy na terenie UE.
- Pochodzenie – ale tylko jeśli brak tej informacji może wprowadzić konsumenta w błąd.
Źródło:EkoNews