Większej ochrony Puszczy Karpackiej chcą organizacje pozarządowe

Leśna droga w Puszczy Karpackiej Lasy Państwowe systematycznie wycinają największe i najstarsze drzewa Puszczy Karpackiej – alarmują organizacje pozarządowe, postulując utworzenie tam rezerwatu, a z czasem – Turnickiego Parku Narodowego. LP zapewniają, że działają w ramach prawa.

O objęcie ok. 10 tys. ha Puszczy Karpackiej ochroną rezerwatową zabiegają WWF Polska i Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze. Projekt rezerwatu powstanie jeszcze w tym roku. Docelowo organizacje będą zabiegać o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego (TPN) – poinformował dziennikarzy Paweł Średziński z WWF Polska.

NGO chcą w ten sposób chronić najdzikszą część Karpat Wschodnich, leżącą na pograniczu Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko-Puszczańskich. Jest to fragment Puszczy Karpackiej – lasu o cechach naturalnych, gdzie najstarsze drzewa mają nawet 300-400 lat. „To druga po Puszczy Białowieskiej niezwykle cenna puszcza, jedna z ostatnich takich w Europie” – podkreślał Średziński.

W Puszczy Karpackiej żyje mnóstwo unikatowych gatunków roślin i zwierząt: od mchów i porostów, przez owady, po duże ssaki, m.in. drapieżne (wilki, niedźwiedzie, rysie czy żbiki). „W rejonie puszczy żyje 30 proc. populacji krajowej orła przedniego, a w całej Polsce jest go ok. 25-30 par. W złamanych jodłach gniazdują puszczyki uralskie, a bliżej przestrzeni otwartych na starych drzewach gniazda zakładają orliki krzykliwe” – opowiada Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Obecnie ochroną rezerwatową objęte jest zaledwie 2,7 proc. obszaru projektowanego TPN. Jako pomniki przyrody zatwierdzone są oficjalnie 34 drzewa.

Według przyrodników kryteria drzew pomnikowych spełnia na tym terenie ok. 5 tys. drzew – głównie jodeł, buków, jaworów i grabów. Dotychczas zidentyfikowano ich ponad 3 tys. – poinformował Michalski.

Przygotowując projekt rezerwatu przyrodnicy przeczesują lasy i prowadzą inwentaryzację gatunków rzadkich i chronionych. „Co roku znajdujemy tu nowe w Polsce gatunki. W samym 2015 r. na terenie projektowanego TPN znaleziono 17 nowych gatunków grzybów” – mówi Michalski.

Według organizacji pozarządowych, Puszczy Karpackiej zagraża intensywna gospodarka leśna – budowa dróg i wycinka starodrzewia. „Z obszaru projektowanego TPN codziennie wyjeżdża średnio sześć 40-tonowych ciężarówek drewna. To skala pozyskania drewna niewspółmierna do wartości przyrodniczych, jakie tam mamy” – alarmuje Michalski. Dodał, że Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze i WWF Polska uczestniczą w konsultacjach społecznych dla Planów Urządzania Lasu (PUL) – dokumentów, które na 10 lat określają m.in. skalę pozyskania drewna. „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, gdyż plan dla nadleśnictwa Stuposiany przewiduje pozyskanie drewna na poziomie 120 proc. rocznego przyrostu” – mówi Michalski.

NGO zwracają też uwagę, że w lesie buduje się coraz więcej dróg i utwardza leśne trakty.

Zapytana o drogi leśne na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe rzeczniczka LP Anna Malinowska poinformowała PAP, że istnieje kilka nieoficjalnych wersji granic projektowanego Turnickiego PN. „W wersji opartej na dolinie Wiaru w ostatnich 10 latach nie wybudowano żadnej drogi leśnej. W wersji opartej na granicach płotu zaporowego Rządowego Ośrodka Hodowlanego w Arłamowie wybudowano w latach 2013/2014 odcinek drogi o długości 3,57 km, łączącej główną drogę leśną w Nadleśnictwie Bircza z drogą krajową Przemyśl-Sanok” – napisała.

„W stosunku do wymienionej drogi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie postanowiła, że nie ma konieczności wykonywania oceny oddziaływania na środowisko. Drogi powstały dla ochrony przeciwpożarowej, są też wykorzystywane do wywozu drewna” – poinformowała Malinowska.

Michalski zaznacza jednak, że na obszarze projektowanego TPN w latach 2005-2015 przebudowano ok. 25 km istniejących dróg żwirowych, w tym poszerzono je na licznych odcinkach, by swobodnie mogły mijać się dwa samochody ciężarowe; 17,7 km leśnych dróg żwirowych zostało wyasfaltowanych. Dodaje, że poszerzono też drogę powiatową od Jureczkowej do Makowej, biegnącą przez niemal bezludne tereny, przecinającą projektowany Turnicki Park Narodowy na długości 21 km, wpływając negatywnie na występujące na tym terenie gatunki i siedliska.

„Wchodzą tu drogi tak naprawdę donikąd; prowadzą na szczyt zbocza tylko po to, żeby wywozić drewno i pomóc myśliwym, którzy w pobliżu mają karmiska łowieckie i będą polować” – komentuje Średziński.

Przyrodnicy zarzucają LP prowadzenie wycinki w okresie krytycznym dla wychowania ptasich lęgów i to, że LP nie szukają gatunków chronionych na terenach planowanej wycinki.

Według Malinowskiej działania LP odbywają się zgodnie z przepisami. „W trakcie sporządzania projektu Planu Urządzenia Lasu (PUL) opracowywany jest Program Ochrony Przyrody, który jest integralną częścią PUL. Wykonawca projektu PUL zobowiązany jest do zapisania w Programie Ochrony Przyrody lokalizacji miejsc występowania gatunków pod ochroną. Wobec gatunków rzadkich nie ma takiego wymogu, ale jeśli są informacje o ich lokalizacji (np. pozyskane w wyniku prac badawczych lub innych wiarygodnych inwentaryzacji) takie informacje są tam również umieszczane. PUL poddawany jest strategicznej ocenie oddziaływania na środowisko” – zapewniła.

W obronie Puszczy Karpackiej organizacje pozarządowe przygotowały apel (SOS KARPATY), skierowany do polskich władz, urzędów i instytucji zarządzających tym obszarem. Od środy można go podpisywać na stronie WWF Polska i Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. W petycji domagają się podjęcia działań na rzecz pełnej i rzetelnej ochrony Puszczy Karpackiej. Postulują utworzenie Turnickiego PN, wyznaczenia stref bez dróg, objęcia ochroną starych drzew i ponad stuletnich drzewostanów oraz stref przypotokowych.

Zgodnie z polskim prawem na powstanie parku narodowego muszą się zgodzić władze samorządowe. WWF Polska, Greenpeace i Pracownia na rzecz Wszystkich Istot zapowiadają zaskarżenie tego przepisu do Trybunału Konstytucyjnego. „To niezgodne z Konstytucją, by samorządy mogły blokować powstanie parku, który jest własnością ogólnokrajową, ogólnonarodową. Problem jest taki, że jeśli radny jeden z drugim powie: nie, to parku narodowego nie będzie” – mówi Średziński.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl