Gdyńska stocznia będzie budować platformy do stawiania morskich farm wiatrowych
Kontrakt na 150 mln euro ma podpisać stocznia Crist z Gdańska, która przejęła najważniejszą część upadłej Stoczni Gdynia. Firma umacnia się na rynku konstrukcji do budowy morskich farm wiatrowych i zapowiada zwiększenie zatrudnienia o około 1500 osób.
Umowa ma być zawarta z jedną ze spółek niemieckiego koncernu Hochtief, znanego też w branży budownictwa lądowego. Jej efektem ma być budowa w Gdyni platformy z napędem do stawiania farm wiatrowych na morzu.
– To już druga tego typu konstrukcja przez nas budowana. Rocznie w Gdyni możemy zbudować dwie takie – mówi Andrzej Szwarc, dyrektor ds. rozwoju w stoczni Crist.
Kontrakt Crista obejmuje przede wszystkim budowę statku typu "Jack-up". To taka jednostka, która dzięki ogromnym stalowym nogom wypuszczanym hydraulicznie, potrafi stanąć na dnie morza. Kiedy to nastąpi, do pracy przystępuje dźwig o nośności 1200 ton. Dźwig podnosi z pokładu elementy konstrukcji elektrowni wiatrowej – fundamenty, maszty, turbinę, śmigła i składa je na wysokości ponad 100 m.
Platforma budowana przez stocznię Crist będzie działać na Morzu Północnym od 2013 r.
– Zapotrzebowanie na tego typu konstrukcje związane z budową farm wiatrowych na morzu jest coraz większe. W Europie przekracza dwukrotnie możliwości producentów.
Dlaczego tak się dzieje?
– Sami się nad tym zastanawiamy, dlaczego, mimo iż naszym odbiorcom skończyły się już rządowe dotacje na budowę farm. Rynek oszalał. Kraje europejskie zgodnie z zaleceniami Unii muszą wypełnić normy produkcji energii elektrycznej z ekologicznych źródeł. Atomówki będzie na razie trudno stawiać ze względu na kontekst tego, co się zdarzyło w Japonii. Kraje stawiają więc na drogie w produkcji, ale dość efektywne, elektrownie wiatrowe. Zwłaszcza na morskie, które wytwarzają kilka razy więcej energii niż lądowe i nie budzą takich protestów ekologów – analizuje Szwarc.
Taki obrót rzeczy, to korzyść dla polskiej stoczni, która oprócz tych dwóch konstrukcji buduje inne dla energetyki wiatrowej. Produkcję uzupełnia budowa promów fiordowych i statków rybackich. Crist, stworzony przez dwóch inżynierów z Gdańska, Ireneusza Ćwirkę i Krzysztofa Kulczyckiego, który w ubiegłym roku kupił suchy dok i suwnicę po Stoczni Gdynia, obecnie zatrudnia 1100 osób. Dzięki kontraktom "wiatrowym" do końca roku da pracę 1500 osobom.
– Jeśli dale będziemy zdobywać takie kontrakty, zatrudnienie może wzrosnąć za rok do 2000 osób – mówi dyrektor Szwarc.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto, energiawiatru.eu
Fot.sxc.hu