Ochrona klimatu to koszty dla Polski
Bank Światowy w najnowszym raporcie pt. „W kierunku gospodarki niskoemisyjnej w Polsce" dokonał oceny wpływu na naszą gospodarkę polityki ochrony klimatu prowadzonej przez Unię Europejską.
Wskazał na fakt, że koszty z niej wynikające dla polskiej gospodarki będą większe niż w innych krajach Wspólnoty. Bank przewiduje negatywny wpływ na produkt krajowy brutto Polski. Chodzi nie tylko o PKB, ale też o wzrost bezrobocia i spadek produkcji – zwłaszcza w przemyśle energochłonnym.
Z raportu wynika, że redukcja emisji wpłynie ujemnie na PKB – średnio o 1 proc. rocznie do roku 2030 w porównaniu z sytuacją, gdyby Polska nie podjęła żadnych działań na rzecz ochrony klimatu. Tegoroczną wartość produktu krajowego brutto szacuje się na 1,4 bln zł.
Według banku najtrudniejszy będzie 2020 r., kiedy to skutki redukcji emisji będą kosztowały Polskę utratę nawet 2 proc. PKB.
Analitycy wskazują też na spadek zatrudnienia o ok. 1 proc. rocznie (utrata ok. 140 tys. miejsc pracy). Przyznają, że w najtrudniejszej sytuacji będą sektory energochłonne, które najpewniej ograniczą produkcję.
Raport mówi też o wzroście cen energii w Polsce, ale ocenia go łagodnie – na ok. 20 proc. Eksperci w Polsce prognozują znacznie większe skutki polityki klimatycznej i realizacji kosztownych inwestycji w energetyce. Mówią o nawet 50-proc. podwyżce cen elektryczności.
Bank Światowy wskazuje nie tylko na problemy przemysłu ciężkiego, ale także wyzwanie, jakim będzie redukcja emisji w transporcie. Wiąże się to ze zmianą zachowań społecznych.
Eksperci Banku Światowego wskazują wprawdzie, że Polska może przekształcić swoją gospodarkę w niskoemisyjną zgodnie z oczekiwaniami UE, ale porównują to z wyzwaniem, jakim było nasze wejście w kapitalizm. Liczą jednak, że Polska zdoła zmniejszyć uzależnienie energetyki od węgla. Obecnie ponad 90 proc. elektryczności w Polsce jest wytwarzanych w elektrowniach opalanych węglem kamiennym i brunatnym.
Pakiet klimatyczny Unii Europejskiej zakłada redukcję o 20 proc. emisji dwutlenku węgla do 2020 r. W opinii Banku Światowego nasz kraj może do 2030 r. ograniczyć tę emisję nawet o jedną trzecią.
Raport wskazuje na fakt, że gdyby polskie władze nie podjęły żadnych działań w tym kierunku, to emisja gazów cieplarnianych w 2020 roku byłaby o ok. 20 proc. wyższa od tej w roku 2005, natomiast dziesięć lat później – o 30 – 40 proc. wyższa w porównaniu z 2005 rokiem.
Źródło: Rzeczpospolita