Będą nowe biopaliwa?
Koncernom naftowym grożą setki milionów złotych kar za nie wywiązanie się z obowiązku dodawania bio-komponentów do paliw. Jedyna szansą na ich uniknięcie to przyspieszenie przez rząd i Sejm prac nad wprowadzeniem na stacje paliwowe nowych rodzajów biopaliw. A czasu jest bardzo mało – ustaliła TVP Info.
Jak podaje TVP Info, "Narodowy Cel Wskaźnikowy nakłada na koncerny naftowe obowiązek dodawania co roku do paliw określonej ilości biokomponentów. Zgodnie z unijnymi dyrektywami z roku na rok jest on coraz większy. Jeszcze większe są kary za nie wypełnienie NCW. Dla „Orlenu”, „Lotosu” i innych firm paliwowych to coraz większy i kosztowniejszy problem.
Zgodnie z przepisami biokomponenty można obecnie dodawać tylko na dwa sposoby. Pierwszy to 5 proc. dolewka dodatków „bio” do każdego litra benzyny i oleju napędowego.
Tankując nasze samochody nawet nie wiemy, że w paliwie jest niewielka ilość biokomponentów. Sprzedawcy nie mają obo wiązku specjalnego znakowania dystrybutorów.
Sposób drugi na wykonanie Narodowego Celu Wskaźnikowego to sprzedaż specjalnego paliwa B-100, który jest niczym innym jak czystym biopaliwem. I tu zaczyna się problem. NCW rośnie, a nowych możliwości sprzedaży biopaliw jak nie było tak nie ma.
Już w zeszłym roku koncerny paliwowe obliczyły, że grzywny mogą sięgnąć 1,5 mld zł. Branża naftowa od ponad roku prosi więc rząd o wydanie rozporządzenia, które dopuści do obrotu nowe rodzaju paliw z wyższą zawartością zielonych dodatków.
– Czy coś się zmieniło przez ostatnie 12 miesięcy? Jeżeli chodzi o prawodawstwo praktycznie nic. Jeśli chodzi o obowiązki dla przedsiębiorców sporo, bo jak co rok zmienił się NCW. Wzrósł z 5,75 do 6,2 proc. Jeżeli nowe regulacje nie wejdą do pierwszego półrocza trudno będzie zrealizować NCW w tym roku. To co się udało sprzedać jako B-100 w zeszłym roku to prawdopodobnie był maksymalny poziom jaki rynek zdołał wchłonąć – mówi rozgoryczony Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Paliwo B-100 jest bardzo specyficzne. Nie wszystkie samochody mogą je tankować, a sprzedaż zimą jest praktycznie niemożliwa, bo B-100 zamarza. Poza tym aby w ogóle je sprzedać trzeba zaoferować bardzo atrakcyjną cenę, poniżej kosztów produkcji. Mówiąc wprost obawie przed miliardowymi karami koncerny wydają setki miliony na promocję B-100.
–Szacujemy, że NCW w zeszłym roku został zrealizowany kosztem około 400 mln zł. Subsydiowanie B-100 to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto, gdybyśmy mieli wprowadzone wcześniej paliwo B-7, to tych kosztów można by zupełnie uniknąć – tłumaczy Leszek Wieciech, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Niestety rozporządzenie wprowadzające na rynek nowe biopaliwa najwyraźniej nie ma szczęścia. Mimo tego, że było punktem obrad ostatnich dwóch posiedzeń Rady Ministrów nic z tego nie wyszło. – My mamy nadzieję, że te nowe regulacje prawne zostaną przyjęte. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy rząd i Sejm będzie w stanie uchwalić te nowe prawodawstwo – mówi Krzysztof Romaniuk.
Koncerny paliwowe twierdzą, że najprostszym wyjściem z sytuacji byłoby obniżenie NCW. Zdaniem ekspertów w Polsce na tle innych krajów UE i tak zużywa się dużo biopaliw, choć nie najwięcej. – Polska zużywa dosyć dużo biopaliw na tle całej UE. Ale liderami w zużyciu są dzisiaj Niemcy i Francja. Te dwa kraje, jeden w oleju napędowym, drugi w benzynie są i były liderami tego rankingu – przekonuje Andrzej Szęśniak ekspert rynku paliwowego.
Jak łatwo się domyśleć o zmniejszaniu NCW nie chcą słyszeć ani producenci biokomponentów, ani rolnicy.
Źródło: AgroNews