Energetyka wiatrowa a społeczności lokalne

W opinii PIGEO opracowanie sygnowane przez Kancelarię Senatu zawiera półprawdy i tendencyjne interpretacje dotyczące  w kwestii uwarunkowań i skutków rozwoju energii ze źródeł odnawialnych, szczególnie energetyki wiatrowej w Polsce, Europie i na świecie. Przedstawiono w nim też szereg nieprawdziwych, bądź zdezaktualizowanych informacji i wniosków, łącząc zestawiając także w sposób nieuprawniony z naukowego/merytorycznego punktu widzenia, dane z różnych źródeł i dotyczące różnych aspektów, które w żaden sposób nie mogą być przedstawiane łącznie.


                                                                                    
Publikacja zawiera przykładowo całkowicie nieaktualne oraz nieadekwatne dla polskiego rynku informacje o cenach energii elektrycznej, mające jak się wydaje dowieść, że jednostkowy koszt wytworzenia energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych jest największy i dramatycznie wyższy w porównaniu do cen energii ze źródeł konwencjonalnych. Należy podkreślić, że przywołany w tym celu raport firmy Vattenfall (sic!), opublikowany został w roku 2006, a podaje dane jeszcze starsza, bo z roku 2003. Od tego czasu upłynęło już ponad 8 lat, wielokrotnie wzrosły ceny tradycyjnych nośników energii i znacząco zmieniły się technologie, a zatem twierdzenie, że wyliczeń dokonano dla typowych wielkości instalacji ma już obecnie wymiar czysto historyczny.    

Ponadto dane te nie uwzględniają w żaden sposób tzw. zewnętrznych kosztów środowiskowych i społecznych, co jest kardynalnym błędem metodologicznym w tego typu porównaniach. 
                
Nie jest również jasne, skąd zaczerpnięto informacje o dramatycznie „niskiej produktywności energii [wiatrowej] w stosunku do mocy zainstalowanej”, w Polsce nie przekraczającej rzekomo ok. 2 tys. godzin w roku (czyli niespełna 23% nominalnego czasu pracy). W tej kwestii dostępne są aktualne i bardzo miarodajne dane pomiarowe z istniejących farm wiatrowych oraz z rozwijanych nowych projektów, które świadczą, że na terenach o dobrych warunkach anemometrycznych współczynnik wykorzystania mocy zainstalowanej w farmach typu „on-shore” jest wyższy o co najmniej 10 punktów procentowych, a więc o około 40%, w stosunku do podanych w publikacji informacji. Elektrownie wiatrowe zlokalizowane na morzu charakteryzować będzie jeszcze wyższy wskaźnik efektywności.       

Twierdzenia o ekstremalnie wysokich kosztach produkcji energii z wiatru oraz rzekomo bardzo niskiej efektywności wykorzystania generatorów pozostają przy tym w całkowitej kontradykcji do informacji podanych w tej samej publikacji, iż: „(…) rozwijają się te sektory, które dają najlepsze wyniki jeśli chodzi o efektywność i wydajność. W obrazującej to tabeli zamieszczono dane, z których wynika, że energetykę wiatrową charakteryzuje w Europie najwyższa dynamika wzrostu. Dowodzi to, że zarówno przedsiębiorcy jak i rządy większości krajów europejskich traktują ten sektor jako najbardziej obiecujący w sferze wykorzystywania OZE.

Warto też zwrócić uwagę, że akurat sektor energetyki wiatrowej jest wyjątkowo „odporny” na zmiany cen paliw na rynku światowym, co pozwala założyć, że rozwój tego sektora sprzyjać będzie stabilizacji, a co najmniej spowalnianiu nieuchronnego wzrostu cen energii, powodowanego kurczeniem się łatwo dostępnych zasobów paliw kopalnych. Brak uzależnienia od jakichkolwiek pochodzących z zewnątrz nośników energii sprawia też, że energetykę wiatrową charakteryzuje najwyższy poziom „bezpieczeństwa energetycznego”. Tematu tego publikacja jednak nie zupełnie podejmuje, być może dlatego, że nie pasuje on do milcząco przyjętej, ale wyraźnej tezy opracowania, dyskredytującego wszystkie sektory OZE, a wyraźnie preferującego energetykę atomową.              

Publikacja zawiera też szereg banalnych konkluzji wskazujących na przykład, że „energia odnawialna (…) powoduje również pośrednio zubożenie zasobów” oraz, że „większość odnawialnych źródeł energii powoduje nietypowe i trudne do oceny oddziaływanie na środowisko”. W istocie każdy rodzaj aktywności ludzkiej wiąże się z jakimiś oddziaływaniami na środowisko, a te związane z OZE są od lat badane i całkiem dobrze rozpoznane. Energetyka odnawialna, a w szczególności wiatrowa z całą pewnością nie wywołuje większych szkód w środowisku niż energetyka konwencjonalna, a jej całościowy bilans ekologiczny jest zdecydowanie korzystniejszy.

W publikacji wskazuje się też na energetykę wiatrową, jako pośredni powód wzrostu emisji CO2 wywołanych rzekomo koniecznością utrzymywania tzw. rezerwy gorącej w systemie elektroenergetycznym, wobec niepewności dostaw energii z wiatru. Dowodzi to zasadniczego niezrozumienia zasad funkcjonowania nowoczesnych systemów elektroenergetycznych, w tym w szczególności reguł bilansowania okresowych spadków mocy wytwarzanej w energetyce wiatrowej oraz mylenia tego pojęcia z zasadą utrzymywania rezerwy mocy w systemie elektroenergetycznym.            

Jako nierozpoznane, tajemnicze i celowo ignorowane oddziaływanie na środowisko, a zwłaszcza na zdrowie ludzi, publikacja wskazuje infradźwięki (dźwięki o częstotliwości poniżej dolnego progu słyszalności człowieka – 20Hz). Zagadnienie to jest tam szeroko, ale mało rzetelnie dyskutowane.  Warto zatem wskazać, że źródłami infradźwięków powszechnie występujących w przyrodzie są przede wszystkim zjawiska naturalne (wiatr, pływy i fale morskie, ruchy tektoniczne), a spośród źródeł antropogenicznych infradźwięki emitowane są nie tylko, a nawet nie przede wszystkim przez elektrownie wiatrowe, ale przez większość urządzeń mechanicznych, także stosowanych powszechnie w przestrzeni publicznej (środki transportu), czy w gospodarstwach domowych (np. lodówki lub klimatyzatory). Obecnie instalowane turbiny wiatrowe generują rzeczywiście infradźwięki, które w odległości ok. 300 m od turbiny mają moc rzędu 50-70 dB (a więc ponad 100-krotnie niższą moc niż dopuszcza to norma Myślę, że warto przybliżyć temat OZE, każdemu obywatelowi,  który mało wie, na ten temat – zwłaszcza w kontekście zdrowia, bezpieczeństwa, a także kosztów ponoszonych przez przeciętnego Kowalskiego.

Prawidłowe  lokalizowanie elektrowni wiatrowych co jest przedmiotem obligatoryjnych ocen oddziaływania na środowisko, pozwala na zredukowanie tego potencjalnie negatywnego wpływu na zdrowie ludzi zamieszkujących w sąsiedztwie inwestycji do w pełni akceptowalnego minimum. Publikacja odwołuje się jednak do danych o szkodliwości infradźwięków podawanych w publikacjach z zakresu medycyny pracy, które to informacje są całkowicie nieadekwatne dla oceny skutków oddziaływań farm wiatrowych.

Opisane wyżej kilka kwestii zostały przytoczone tylko po to, żeby wykazać, że wysoce krytyczne stanowisko PIGEO wobec opublikowanego materiału ma odpowiednie uzasadnienie merytoryczne. Uważamy, że straszenie opinii publicznej tendencyjnie dobranymi informacjami, nie tylko szkodzi realizacji procesu przebudowy sektora energetycznego w Polsce w celu zmniejszenia jego emisyjności i ograniczenia wpływu na wykorzystywanie zasobów odnawialnych, ale w szerszym wymiarze psuje dyskurs publiczny.

PIGEO w związku z tym wskazuje, że w treści ekspertyzy nie znalazło przedłożenia celu, jaki przyświecał jej Autorowi. Jednak sam wydźwięk opracowania, a zwłaszcza supozycje zawarte w podsumowaniu, pozwalają domniemywać, że celem publikacji jest próba zablokowania rozwoju energetyki wiatrowej, co stoi w sprzeczności z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski oraz planami przyjętymi przez rząd w dokumencie Polityka Energetyczna Polski do roku 2030.                               

Polityka energetyczna nakreśla strategię państwa w wykorzystaniu poszczególnych nośników energii z uwzględnieniem bezpieczeństwa energetycznego Państwa, natomiast Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady  2009/28/WE i jej transpozycja do prawa krajowego ustala wręcz obligatoryjne cele dla udziału energii ze źródeł odnawialnych. Działania implementacyjne powinny skupić się przede wszystkich na eliminacji oraz względnym łagodzeniu barier, szczególnie administracyjno-prawnych, w sferze rozwoju odnawialnych źródeł energii, aby możliwym było osiągnąć założony udział energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 15% w roku 2020, a jednocześnie obniżenie kosztów tych inwestycji, co leży w naszym wspólnym interesie.

Z całą pewnością dla części opinii publicznej, dla jej przedstawicieli mniej zorientowanych w rzeczywistych problemach rozwoju sektora odnawialnych źródeł energii, fakt, że ekspertyza ta sygnowana jest godłem Kancelarii Senatu przydaje jej cech wiarygodności. PIGEO przyjmuje ten fakt z głębokim rozczarowaniem, gdyż nie tak wyobraża sobie rzeczową, konstruktywną dyskusję o tym zasadniczym wyzwaniu przyszłości. We właściwym informowaniu i edukowaniu społeczeństwa, ważną rolę odegrać powinny nie tylko organizacje branżowe, ale przede wszystkim wszystkie organy i agendy Państwa.

Jako Izba gospodarcza skupiająca profesjonalistów z tej dziedziny lepiej niż ktokolwiek inny zdajemy sobie sprawę z problemów jakie napotyka rozwój wszystkich branż odnawialnych źródeł energii. Dlatego też, na wszelkie próby dezinformacji, czy bezpodstawnej krytyki, dotyczące specyfiki działania obiektów wykorzystujących odnawialne źródła, uwarunkowań środowiskowych związanych z budową biogazowni, elektrowni wodnych, czy posadowieniem generatorów produkujących energię z wiatru, czy rzekomo bardzo wysokich kosztów tej energii, prezentowane także w materiale wydanym przez Kancelarię Senatu, Izba nie może pozostać obojętna.
                                                     
Należy podkreślić, że przedmiotowy materiał nie był w żaden sposób konsultowany z żadną organizacją pozarządową działającą na rzecz odnawialnych źródeł energii, ani nawet nie był nam przekazany do zapoznania się przed publikacją. Pozwoliłoby to być może wyjaśnić zawczasu wiele kwestii i sprostować oczywiste błędy, czy nieporozumienia, czyniąc niniejsze wystąpienie bezprzedmiotowym.  
                       
Zważywszy na powyższe, PIGEO zwróciło się do Pani Ewy Polkowskiej – Minister w Kancelarii Senatu z prośbą o wycofanie przedmiotowego materiału z listy publikacji dystrybuowanych przez Kancelarię.

Źródło: PIGEO

Fot.Ł.Misiuna