Ptaki, a rozwój energetyki wiatrowej

Polska przeżywa etap przygotowań do dynamicznego rozwoju energetyki wiatrowej. Prognozy mówią o możliwości 25-krotnego powiększenia obecnie zainstalowanej mocy do 2020 r. (PSEW 20081), jednak zależy to od wielu uwarunkowań. Uważa się, że powodzenie inwestycji wiatrowej jest pochodną głównie trzech składowych: odpowiedniej wietrzności, możliwości podłączenia do sieci przesyłowych oraz bezpieczeństwa środowiskowego. O ile dwa pierwsze aspekty są bliskie sfery technicznej i stanowią naturalny wymóg realizacji inwestycji, to równorzędne znaczenie kwestii środowiskowych jest mniej oczywiste. Wynika ono z faktu dramatycznego zaniku przyrodniczej różnorodności świata, co nie jest jedynie mrzonką nawiedzonych ekologów, a zachodzi w tempie porównywalnym z tempem rozwoju energetyki wiatrowej. Doniosłe zadanie powstrzymania zaniku bioróżnorodności stało się jednym z naczelnych priorytetów wielu państw, a zwłaszcza UE jako całości. Zadanie to obejmuje już nie tylko sferę badań naukowych i działalności ochroniarskiej, lecz jest nieodłącznym elementem gospodarki, życia społecznego i kulturalnego. W efekcie żadna duża inwestycja, zwłaszcza jeśli realizowana z udziałem środków europejskich, nie może być obecnie przeprowadzona bez szczegółowego rozpatrzenia kwestii bezpieczeństwa środowiskowego.
W przypadku inwestycji wiatrowych procedura środowiskowa obejmuje przede wszystkim ocenę ich wpływu na zwierzęta wykorzystujące przestrzeń powietrzną – głównie ptaki i nietoperze (wpływ na owady jest na razie pomijany, nie wiadomo czy słusznie). Oznacza to każdorazowy udział w procesie inwestycyjnym specjalistów ornitologów i chiropterologów oraz przeprowadzenie szczegółowych badań przyrodniczych obejmujących roczny cykl biologiczny zwierząt. Aspekt ten podlega procedurom i rygorom podobnie jak każdy inny składnik procesu inwestycyjnego. Inwestorzy i organy wydające decyzje oczekują więc profesjonalnego przygotowania ekspertów-przyrodników, od nich bowiem może zależeć powodzenie inwestycji. Z drugiej strony gremia ochroniarskie oczekują od ekspertów badawczej uczciwości i odpowiedzialności niezależnej od życzeń zleceniodawców. Tymczasem, na każdym etapie tego procesu istnieje wiele wątpliwości zarówno ze względu na wciąż słabe rozpoznanie zagadnienia w skali świata (nie wspominając o badaniach krajowych), brak jasnych ścieżek postępowania i wymogów prawnych, jak również, niestety, ze względu na słabe przygotowanie części wykonawców badań.

W odniesieniu do ornitologii wątpliwości te zostały poruszone na specjalnej sesji tematycznej „Ptaki a rozwój energetyki wiatrowej”, którą zorganizowano 19 września 2009 r. w Lublinie w ramach „Ogólnopolskiej Konferencji Ornitologicznej w 190 rocznicę urodzin Władysława Taczanowskiego, Ptaki – Środowisko – Zagrożenia”. Było to ważne spotkanie, ponieważ po raz pierwszy w tak dużym gronie specjalistów zaistniała możliwość wymiany poglądów na temat, w który od niedawna zaangażowanych jest wielu krajowych ornitologów. Sesja zgromadziła ok. 70 osób reprezentujących większość ornitologicznych ośrodków naukowych w kraju, organizacje pozarządowe i administrację. Sesję prowadził prof. Piotr Tryjanowski.
Głównym zamierzeniem sesji była identyfikacja problemów napotykanych przez wykonawców i odbiorców badań oraz poszukiwanie rozwiązań tych problemów. Pominięto teoretyczne kwestie dotyczące wpływu farm wiatrowych na ptaki, zaś skupiono się na praktyce wykonywania tzw. monitoringu przyrodniczego w warunkach Polski oraz opracowywania raportów w ramach oceny oddziaływania inwestycji na środowisko. Poniżej wymieniono główne wątki odbytej dyskusji2. Nie mają one charakteru formalnych wniosków, nie są też oficjalnym stanowiskiem zebranego gremium kierowanym na zewnątrz. Uważamy jednak, że posiadają dużą wartość jako głos środowiska krajowych ornitologów. Mogą też stanowić wskazówki dla ornitologów, podejmujących się ocen wpływu farm wiatrowych na ptaki, oraz dla inwestorów zlecających badania.

Uwagi dotyczące wykonywania badań przedinwestycyjnych
Opracowania przeglądowe syntetyzujące aktualną wiedzę na temat oddziaływania farm wiatrowych na ptaki są zgodne co do dalece niepełnego rozpoznania skali, mechanizmów i skutków tego oddziaływania. Oznacza to, że postawienie trafnej diagnozy, co do lokalnego oddziaływania przyszłej farmy wiatrowej oraz zaleceń minimalizujących stanowi poważne wyzwanie. Wnioski i zalecenia winny być przez ekspertów – ornitologów formułowane z dużą ostrożnością, w przypadku niepełnych danych niewskazane jest ani wyolbrzymianie negatywnych wpływów, ani ich minimalizowanie. Powszechne zastosowanie na etapie formułowania wniosków powinna mieć unijna zasada przezorności (ostrożności), oznaczająca wyprzedzające działania prewencyjne, zanim nauka lub praktyka potwierdzi istnienie negatywnego oddziaływania farm na ptaki (zasada ostrożności oznacza, iż wszelkie niepewności dotyczące trafności dokonanej oceny powinny być interpretowane na korzyść ochrony obszarów Natura 2000).

Problemem napotykanym przez wykonujących tzw. przedrealizacyjny monitoring ornitologiczny, jak również korzystających z jego wyników, jest niejednolitość metodyki prac terenowych, prezentacji danych, analizy danych i formułowania wniosków. Użyteczną wskazówkę mogą stanowić krajowe wytyczne (PSEW 2008a3), które jednak nie są powszechnie stosowane. Wielu wykonawców wykorzystuje metody zmodyfikowane, a niektóre założenia wytycznych utrudniają porównywalność wyników. Np. roczne badania przedinwestycyjne prowadzone przez 25 dni w roku (zalecanych w tzw. ścieżce uproszczonej) trudno porównywać z badaniami 50-dniowymi (ścieżka rozszerzona). Potrzebna jest więc dalej posunięta standaryzacja prac terenowych, analiz i prezentacji wyników. W szczególności brakuje kryteriów pozwalających na określenie ryzyka środowiskowego danej farmy wiatrowej. Kryteria takie umożliwiałyby bardziej powtarzalne (obiektywne) klasyfikowanie farmy do inwestycji bezpiecznych (bez znaczącego wpływu na walory ornitologiczne), dopuszczanych do realizacji warunkowo lub odrzucanych.

Wyjątkowo szkodliwym i nierzadkim zjawiskiem jest niska jakość prowadzonych badań i składanych raportów – opierających się na krótkotrwałych obserwacjach, niepoprawnych metodycznie, zawierających bezkrytyczne wnioskowanie, itd. Najczęściej dotyczy to raportów nie poddawanych potem żadnym niezależnym ocenom. Osoby podejmujące się monitoringu i uważane za ekspertów, nie mogą traktować badań jako działalności wyłącznie zarobkowej, bez głębszej refleksji nad negatywnymi konsekwencjami, jakie jakość ich pracy może mieć dla przyrody i dla zleceniodawcy. Z kolei zleceniodawcy nie powinni kierować się wyłącznie kryterium cenowym przy wyborze wykonawców monitoringu. Pożądane jest wypracowanie mechanizmów kontroli i upubliczniania nierzetelnych badań przyrodniczych oraz ich autorów.

Ze względu na możliwość skumulowanego oddziaływania farm wiatrowych na ptaki oraz wymóg oceny takiego oddziaływania w raportach OOŚ, eksperci wykonujący monitoring przyrodniczy powinni mieć dostęp do informacji o innych planowanych farmach wiatrowych w danej okolicy.

Uwagi dotyczące procedur środowiskowych
Należy pozytywnie ocenić i upowszechniać praktykę standardowego wykonywania pełnej procedury środowiskowej dotyczącej inwestycji wiatrowych, mimo zaklasyfikowania ich do drugiej grupy, tj. do przedsięwzięć dla których raporty OOŚ wykonuje się fakultatywnie4. Ta dobra praktyka wynika z chęci uniknięcia przez inwestorów ewentualnych protestów ze strony organizacji ekologicznych, a także z nikłych kosztów monitoringu przyrodniczego w całkowitym budżecie inwestycji wiatrowej. Równocześnie jednak ewidentnie błędne jest umożliwienie wydawania decyzji środowiskowych na poziomie administracji lokalnej, która zazwyczaj jest zainteresowana realizacją inwestycji ze względów finansowych. Sytuacja taka rodzi konflikt interesów i nie sprzyja ochronie walorów ornitologicznych danego terenu. Regułą powinno być pełnienie nadzoru nad wydawaniem decyzji przez instytucję niezależną, np. RDOŚ, który obecnie staje się stroną postępowania tylko w przypadku potencjalnego wpływu na obszary lub gatunki Natura 2000. W celu bezkonfliktowej realizacji przedsięwzięcia wiatrowego w interesie inwestora powinno leżeć, aby urzędy gminne i powiatowe standardowo zwracały się do RDOŚ o wydanie opinii.

Postępowania administracyjne związane z wydawaniem decyzji środowiskowych bywają bardzo utrudnione wskutek rozbieżnych opinii ekspertów – ornitologów na temat potencjalnego wpływu danej inwestycji na ptaki. Typowa (i prawidłowa) procedura zakłada, że w przypadku wątpliwości co do wymowy oryginalnego raportu RDOŚ zwraca się z zapytaniem o koreferat do niezależnego eksperta. Jeśli obie opinie są rozbieżne RDOŚ nie ma podstawy do wydania właściwej decyzji. Z punktu widzenia inwestorów sytuacje takie obniżają wiarygodność ekspertów i RDOŚ, wydłużają procedurę, a w konsekwencji utrudniają ochronę walorów przyrodniczych. Problemu nie da się rozwiązać bez dbałości o wysoką jakość raportów i klarowne zasady ich oceny.

Szczególnego napiętnowania wymaga praktyka stosowana przez administrację lokalną, polegająca na zamieszczaniu w decyzjach środowiskowych jedynie niektórych zaleceń minimalizujących i kompensacji, spośród tych które zostały wskazane w raportach OOŚ. Zalecenia te stanowią syntezę długotrwałych badań, wiedzy o wymaganiach gatunków kluczowych na danym terenie, praktyki ochroniarskiej stosowanej na świecie oraz najlepszego doświadczenia ekspertów przyrodników. Tymczasem samowolnie wykreślając część niewygodnych zaleceń, to de facto urzędnik gminny czy powiatowy, a nie ekspert przyrodnik decyduje o tym jakie rozwiązania są optymalne dla ptaków czy nietoperzy. Bezzasadny staje się więc udział ekspertów w procedurze środowiskowej. A przecież zrealizowanie działań minimalizujących i kompensacji nierzadko jest warunkiem dopuszczenia przedsięwzięcia do realizacji. Opisaną praktykę należy uznać za swoiste oszukiwanie uczestników procedury środowiskowej, wyrządzające szkodę przyrodzie, przyrodnikom, ale także inwestorom, którzy mimo sfinansowania badań, są narażani na skutki skarg i procesów odwoławczych.

Spotkanie zakończyło się dyskusją nad sposobami i wymogami prawnymi dotyczącymi prowadzenia monitoringu poinwestycyjnego.

Przebieg spotkania skłania nas do sformułowania kilku dodatkowych wniosków i propozycji:
zarówno na poziomie wojewódzkim jak i krajowym konieczne jest opracowanie strategii rozwoju energetyki wiatrowej, uwzględniającej uwarunkowania gospodarcze, ekonomiczne, społeczne i przyrodnicze (ornitologiczne, chiropterologiczne, krajobrazowe). Strategia wskazywałaby obszary, gdzie możliwe byłoby lokalizowanie farm wiatrowych, oraz przeciwnie – tereny, gdzie powinno to być wykluczone – np. wszystkie obszarowe formy ochrony przyrody. Jesteśmy niemal przekonani, że parki krajobrazowe lub obszary chronionego krajobrazu nie powstałby w miejscu, gdzie są już zlokalizowane pracujące farmy wiatrowe. A skoro tak, to przez odwrotna analogię lokalizacja wiatraków na tych obszarach powinna skutkować zniesieniem tych form ochrony przyrody (głównie krajobrazu). Krótko mówiąc, zgoda na farmy wiatrowe na obszarach chronionych krajobrazowo (parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu) jest ewidentnie nie do pogodzenia z celami ochrony tych terenów. Strategia powinna też uwzględniać korytarze migracyjne i dyspersyjne, w tym obszary pełniące rolę łączników dla OSOP (obszarów specjalnej ochrony ptaków Natura 2000). Takie podejście, stratyfikujące obszary pod względem kolizji ewentualnych farm z wymogami ochrony przyrody, ułatwiłoby życie i urzędnikom i inwestorom. Na razie, wszystko zostało rzucone „na żywioł”, na czym tracą wszystkie strony sporu,
niezbędnym uzupełnieniem do „Strategii” byłyby dobrze opracowane i egzekwowane standardy dotyczące metodyki zbierania badań, ich analizy, prezentacji i wyciągania wniosków. Tu przydałoby się jakieś niezależne ciało działające przy Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oceniające rzetelność wykonywanych raportów/prognoz,
roczne badania przedinwestycyjne („monitoring przedrealizacyjny”) wydają się być niewystarczające do dokonywania analiz i wyciągania wniosków dotyczących oddziaływania na obszary Natura 2000. Wskazane jest wydłużenie tego okresu do minimum 3 lat – ma to duże znaczenie przy wahaniach liczebności populacji, zróżnicowanych warunkach pogodowych i ogólnie słabym rozpoznaniu przyrodniczym obszarów,
potrzebne jest opracowanie wytycznych dotyczących oddziaływania skumulowanego, gdyż pojedyncza farma rzadko będzie oddziaływała w sposób znacząco negatywny na obszary Natura 2000 i inne,
istnieje potrzeba wykonywania szkoleń dla potencjalnych wykonawców prognoz/raportów. Powszechną bolączką w Polsce jest bowiem niska jakość tych opracowań, nie tylko w zakresie wpływu farm wiatrowych,
niezbędne jest zwiększenie świadomości społeczeństwa co do rzeczywistych skutków lokalizacji farm wiatrowych (nie tylko przyrodniczych, ale i społecznych, gospodarczych i ekonomicznych). To z kolei może skutkować potrzebną „kontrolą” społeczną, gdyż jak dotąd media prowadzą jednostronną propagandę  sprzyjającą inwestycjom wiatrowym,
ekologiczne organizacje pozarządowe powinny wzmóc zainteresowanie kontrolą jakości opracowań OOŚ dla farm wiatrowych, gdyż posiadają unikatowe możliwości włączania się w proces decyzyjny.

Z racji sporego zainteresowania sesją oraz odbytej gorącej dyskusji długo jeszcze kontynuowanej w kuluarach wnosimy, że istnieje potrzeba podobnej wymiany doświadczeń oraz kontynuacji analogicznych spotkań w gronie ornitologów. Miejmy nadzieję, że staną się one tradycją kolejnych, krajowych zjazdów ornitologicznych. Pożądany jest udział w takich spotkaniach także przedstawicieli gremiów inwestorskich – zleceniodawców, projektantów, inżynierów. Umożliwiłoby to bardziej wszechstronną wymianę doświadczeń i z pewnością lepsze obustronne zrozumienie wymagań i problemów. Dodatkowym plonem sesji jest decyzja wydania podręcznika zawierającego gotowe wskazówki praktyczne użyteczne dla inwestorów, organów administracji oraz wykonawców monitoringu i raportów, gdzie jasno zostaną wskazane rozwiązania, czy choćby sugestie dobrych praktyk, dotyczące wymienionych wyżej problemów.

Materiał pochodzi ze spotkania tematycznego Sekcji Ornitologicznej Polskiego Towarzystwa Zoologicznego
Andrzej Wuczyński (Instytut Ochrony Przyrody PAN, Kraków-Wrocław)
Przemek Chylarecki (Muzeum i Instytut Zoologii PAN, Warszawa)
Piotr Tryjanowski (Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań)

Źródło: zoologia.up.poznan.pl